"Początek świata czyli Urodziny" w Akademii Teatralnej. Studenci zaśpiewają przeboje powiązane ze swoimi urodzinami

Wszystkie piosenki, które pojawiają się w spektaklu zostały wybrane według specjalnego klucza.

- To jest bardzo precyzyjny klucz - zapewnia Maria Żynel, reżyserka spektaklu. - Każda z tych piosenek była na listach przebojów, niekoniecznie na pierwszym miejscu, dokładnie w tym tygodniu, w tym dniu, kiedy każdy z naszych aktorów się urodził. Każdy śpiewa jakiś przebój ze swojego dnia urodzenia.

Studenci zaśpiewają piosenki o dojrzewaniu, wychodzeniu z domu, o zgubionych młodzieńczych marzeniach, poszukiwaniu zapomnienia i uwięzieniu w przeszłości. Ale też o straconym czasie, o oszukiwaniu się, kompleksach, odreagowywaniu, ocenach moralnych, manipulacji. I wielu innych, równie ważnych kwestiach. Większość z występujących osób piosenki te dopiero teraz odkryli, albo wrócili do nich i spojrzeli na nie na nowo. Bo niekoniecznie pamiętali je ze swojego dzieciństwa. Ale one tam były - od początku z nimi. Przewijały się gdzieś w radiach, telewizji, na kasetach. Nasiąkali nimi bezwiednie, tak jak wszystkim, co się wtedy działo wokoło. Wtedy, czyli między rokiem 1994 a 1999, kiedy się po kolei rodzili. A jako że czas płynie, a jego ramy są trudne do uchwycenia - twórcy spektaklu zahaczają też o lata 80. i 2000. Jest on inspirowany wspomnieniami aktorek i aktorów, piosenkami z lat 90. i hauntologią.

- Śpiewam piosenkę "Czarna Inez" zespołu Raz Dwa Trzy - mówi Ewa Doan, jedna z aktorek. - Była hitem w roku 1999, w którym się urodziłam. Zespół znałam, ale tej konkretnej piosenki nie. Odkrywanie jej, łączenie z historią mojej rodziny, dało mi taki powrót do korzeni, korzeni wietnamskich. Bo sama jestem z pochodzenia pół Wietnamką.

W spektaklu Ewa gra sprzedawczynię pochodzenia wietnamskiego, która opowiada historię pewnej figurki.

- Przy pracy wróciliśmy do wspomnień naszych rodziców, do tych lat kiedy się rodziliśmy i zbieraliśmy osobiste doświadczenia mamy, taty czy rodzeństwa - dodaje studentka. - I na tej bazie stworzyliśmy kilka scenek. To było bardzo ciekawe, takie wracanie do tego z czym się wiązało nasze urodzenie.

W spektaklu występuje też Piotr Gadomski. On śpiewa piosenkę "Film" zespołu Kaliber 44.

- Nie znałem jej w momencie, kiedy była na listach przebojów - zapewnia Piotr Gadomski. - Ale jest to mój powrót do czasów gimnazjum. Moje ówczesne nastawienie do świata, typowy nastoletni bunt, gdzieś mi towarzyszyły przy pracy nad tym utworem. To było buntowanie się rodzicom, buntowanie przeciwko byciu w domu. Ta piosenka gdzieś te interpretacje w sobie zawarła - razem z tymi wspomnieniami z gimnazjum.

Piotr dodaje, że w piosence opowiada o chęci wyrwania się z domu, od rodziców - do tego świata, który wydaje się zawsze ciekawszy niż ten, w którym aktualnie się jest.

Spektakl będzie grany 27 maja o godz. 16 i 19, 28 maja o godz. 18 oraz 29 i 30 maja o godz. 19. Rezerwacji biletów można dokonywać telefonicznie od poniedziałku do piątku w godz. 9-15 (tel.: 85 743 54 53). Ich koszt to 15-30 złotych.