Pociągi relacji Czeremcha - Wysokolitowsk zostały zlikwidowane 11 grudnia, wraz z nowym rozkładem PKP. Dla wielu osób to tragedia. Rodziny rozdzielone przez granicę nie mogą się normalnie spotykać. Drobni kupcy, którzy chcą zarobić na życie, zostali z niczym.
Dlatego Białorusini poprosili polskie władze o utrzymanie chociaż jednego połączenia dziennie. Petycja z prawie pół tysiącem podpisów została wysłana do premiera, marszałka Senatu, marszałka województwa, ministerstwa infrastruktury oraz lokalnych posłów.
Pisma z prośbą o utrzymanie połączenia wysyłało także Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przyjazny Transport. W odpowiedzi marszałek województwa i ministerstwo infrastruktury powtarzają, że na pociągi nie ma pieniędzy. W przypadku dwóch połączeń dziennie chodzi o niecałe 400 tys. zł. w 2012 roku.
Walenty Korycki, wicemarszałek województwa podlaskiego, twierdzi że dotowanie kursów na Białoruś oznaczałoby ograniczenie połączeń na linii Czeremcha - Białystok. Ma jednak pomysł na inne rozwiązanie problemu - zrzucić wszystko na gminę.
- Zaproponowaliśmy zorganizowanie przewozów pasażerskich na trasie Czeremcha - Wysokolitowsk przez samorząd gminy Czeremcha - napisał wicemarszałek w liście do OSPT.
Jadwiga Stachowska, dyrektor departamentu kolejnictwa w ministerstwie transportu, również rozwiewa złudzenia na przywrócenie połączeń. Urzędniczka przyznaje, że przewozy pasażerskie między Polską a Białorusią są bardzo ważne. Dlatego jest zgoda na dofinansowanie dwóch par pociągów na trasie Białystok - Grodno.
- Stanowisko ministerstwa odnośnie dalszego dotowania z budżetu państwa połączenia na trasie Czeremcha - Wysokolitowsk pozostaje negatywne, ponieważ przewozy te mają charakter stricte lokalny - uważa Jadwiga Stachowska. - Utrzymywanie połączenia nie jest również uzasadnione z ekonomicznego punktu widzenia, ze względu na niską frekwencję i wysokie koszty funkcjonowania.
Nie znajdując zrozumienia u marszałka i w ministerstwie, stowarzyszenie wysłało rozpaczliwy list do premiera. "Na linii Czeremcha - Wysokoje jeździł pociąg bez ubikacji i mimo takiego standardu ludzie jeździli. Dzisiaj tego luksusu nie mają. Zebranie przez Białorusinów podpisów to krzyk rozpaczy ludzi stawianych pod ścianą. A my Polacy, tak chlubiący się, że walczymy o demokrację na Wschodzie, teraz mówimy - poczekajcie, przeżyjcie ten czas izolacji, będzie przejście samochodowe Połowce - Pieszatka."
Stowarzyszenie poprosiło więc premiera o zorganizowanie w całym kraju zbiórki 190 tys. zł. na jedną parę pociągów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?