Pijani kierowcy to ogromny problem. Także na podlaskich drogach. Wystarczy prześledzić ostatnie informacje.
- Bielsk Podlaski, sobota. 37-latek wiezie babcię do kościoła. Ma prawie 2 promile;
- Białystok, 26 grudnia. 19-latek na przejściu uderza w przechodnia. Ucieka, ale zostaje schwytany. Ma prawie promil alkoholu;
- Sejny, 7 grudnia. 25-latek zabija idącego poboczem mężczyznę. Wynik badania kierowcy: 1,8 promila.
To tylko ostatnie przykłady. W 2013 roku podlascy policjanci zatrzymali prawie 2,7 tys. pijanych kierowców. Podlascy policjanci wciąż pamiętają niebywały rekord sprzed kilku lat. Kierowca zatrzymany w powiecie białostockim miał ponad 6 promili alkoholu w organizmie.
Ubiegłoroczne statystyki są zatrważające. Nietrzeźwi spowodowali 102 wypadki, zginęły w nich 23 osoby, a 114 zostało rannych. Najczęstsze kary dla sprawców: więzienie w zawieszeniu. Tak wynika z danych Sądu Rejonowego w Białymstoku za pierwsze półrocze 2013 roku.
Teraz ma się to zmienić. - Bez pewnych drastycznych zmian w przepisach prawa nie uzyskamy szybko efektu - przekonywał wczoraj premier Donald Tusk.
Dlatego proponuje, by osoby, które po raz pierwszy zostaną przyłapane na jeździe pod wpływem alkoholu traciły prawo jazdy na minimum 3 lata (obecnie to rok), a także płaciły grzywnę - minimum 5 tys. zł. Ujawnione ma też zostać imię i nazwisko sprawcy.
Kierowca przyłapany po raz drugi musiałby zapłacić wyższą grzywnę - od 10 do 100 tys. zł. Groziłoby mu też więzienie. Straciłby prawo jazdy na okres od 5 do nawet 15 lat. Z kolei dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów dostaną ci, którzy spowodują m.in. śmiertelny wypadek.
To wcale nie koniec. Jazda bez uprawnień ma być przestępstwem (teraz to wykroczenie). A w ramach prewencji w każdym aucie mają być też montowane alkomaty.
Pomysł jednak krytykują niektórzy prawnicy. - Zaostrzanie kar nie zmieni sytuacji - mówi białostocki mecenas Kazimierz Skalimowski. - Tym bardziej, że sądy wcale nie są teraz pobłażliwe. Nie sądzę też, by pijany kierowca siadając za kierownicę, brał pod uwagę karę, która go może czekać. A zaostrzając kary, leczymy tylko skutki.
Adwokat twierdzi, że rząd gra na emocjach ludzi, po ostatnich tragediach na drogach. Nowe przepisy zostały bowiem przygotowane po wypadku w Kamieniu Pomorskim. W Nowy Rok pijany 26-latek zabił tam sześć osób, w tym dziecko. Wjechał autem na chodnik.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?