Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze trojaczki w Surażu!

Julita Januszkiewicz
Szczęśliwi rodzice Marcin i Aneta Sakowicz z dziećmi Maciusiem, Filipkiem i Igą. - Najważniejsze, by nasze trojaczki były zdrowe - tego życzą sobie mamusia i tatuś dzieci. To pierwsze w historii Suraża trojaczki.
Szczęśliwi rodzice Marcin i Aneta Sakowicz z dziećmi Maciusiem, Filipkiem i Igą. - Najważniejsze, by nasze trojaczki były zdrowe - tego życzą sobie mamusia i tatuś dzieci. To pierwsze w historii Suraża trojaczki.
Teść "wykrakał", że u nas od razu urodzi się trójka dzieci - śmieje się Aneta Sakowicz, mama Igi, Maciusia i Filipa. To pierwsze trojaczki jakie urodziły sie w Surażu.

Przyszły na świat w 2 maja tego roku, w 34 tygodniu ciąży, w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży. Szczęśliwa mama trafiła tutaj z Państwowego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, gdzie na czas porodu zabrakło dla niej miejsca.Pani Aneta rodziła poprzez cesarskie cięcie. Najpierw urodził się Filip, potem Maciuś, a chwilę później Iga.

- Filip ważył 1950 gramów, Maciek był największy i ważył 2100, a Iga zaledwie 1450 gramów - mówi mama trojaczków.

Co najważniejsze, dzieci były zdrowe i czuły się świetnie. W dziesięciostopniowej skali Apgar trojaczki dostały po dziewięć punktów. Od razu zaczęły też przybierać na wadze. Są to pierwsze dzieci Anety i Marcina Sakowiczów.

Radość z narodzin

Czy spodziewali się, że urodzą się trojaczki?

- Najpierw w trzecim miesiącu ciąży dowiedziałam się, że będą bliźniaki - opowiada pani Aneta.

Wiadomość, że będzie mamą trójki dzieci otrzymała miesiąc później. - Przyjęliśmy ją z radością. Byliśmy zadowoleni oraz szczęśliwi - mówią rodzice trojaczków.

Jak podkreślają w ich rodzinach wcześniej zdarzały się mnogie ciąże. Zaczęły się też przygotowania do powitania maleństw w domu. Dumny tato sam urządzał pokoik dla dzieci.

- Na początku, kiedy spodziewaliśmy się, że urodzi się tylko jedno dziecko, miał być mniejszy pokoik. Ale na wiadomość, że na świat przyjdzie troje pociech, to wybraliśmy większy - mówią.

800 pampersów miesięcznie

Iga, Filip i Maciuś - takie imiona rodzice wybrali dla swych ukochanych trojaczków.
Maćka nazwał tatuś, bo jak wspomina w dzieciństwie często tak nazywano. - Imię dla dziewczynki już dawno wybrała mama: - Pamiętam, że od zawsze marzyłam, że tak nazwę córeczkę. Bardzo podoba mi się to imię - opowiada pani Aneta.

No i wreszcie Filip. Rodzice przyznają, że imię wynaleźli w Internecie.

Dzieci rozpoznają bez problemu, bo każde jest inne: - Różnice są widoczne. Maciuś jest podobny do męża. Ma ciemne włoski i śniadą cerę. Filipek ma dołeczek w bródce i jaśniejsze włoski. Iga ma oczy po mężu - opisuje pani Aneta. Dzieci są podobne i do tatusia, jak i mamusi.

Przyjście na świat trojaczków to wielkie szczęście i wydarzenie dla całej rodziny. Państwo Sakowiczowie nie ukrywają, że od kiedy te słodkie maleństwa pojawiły się na świecie, ich życie obróciło się o 180 stopni. Przede wszystkim przybyło im obowiązków, bo opieka nad trójką maleńkich dzieci to nie lada wyzwanie. Młodzi rodzice sobie radzą i nie narzekają.

- Owszem, trzeba je karmić, poprzewijać, pokąpać. W nocy co trzy godziny wstajemy, by dać im jeść. Ale nie jest ciężko… - uspokaja pani Aneta.

Na szczęście, cały czas wspiera ją mąż. Tatuś z ochotą przewija i karmi dzieciątka.

Dużo pomaga też rodzina.

- Dziadek jest zafascynowany swoimi wnukami. Filip jest jego pupilkiem - dodaje pani Aneta. - Maleństwa lubią jak się je tuli i kołysze na rękach.

Na szczęście trojaczki dobrze się rozwijają i przybierają na wadze. Co ważne, są też spokojne. Tylko na płacz reagują zaraźliwie.

- Iga jest spokojna. Natomiast chłopcy rywalizują ze sobą. Kiedy jeden zacznie płakać, to po chwili zaczyna drugi - dzielą się wrażeniami rodzice.

Gmina pomogła

Ale potrójne szczęście, to potrójny wydatek. - W ciągu miesiąca dzieci zużywają osiemset pieluch - mówią. Kolejne to mleko, środki pielęgnacyjne i wiele innych potrzebnych rzeczy. Jednak prawdziwe wydatki zaczną się później, kiedy dzieci podrosną i pójdą do szkoły.

Na szczęście, świeżo upieczeni rodzice radzą sobie finansowo. Oboje pracują, a najbliżsi też ich wspierają. Było potrójne becikowe.

Władze gminy Suraż też pośpieszyły z pomocą. Burmistrz Suraża dołożył dwa tysiące złotych do zakupu specjalnego potrójnego wózka. Państwo Sakowicz są bardzo wdzięczni za tę pomoc.

Poza tym, z potrójnych narodzin cieszy się cała gmina. W Surażu to wielkie wydarzenie. Tym bardziej, że to pierwsze w historii miasteczka trojaczki. Mieszkańcy są bardzo ciekawi jak rozwijają się maleństwa, a podczas chrztu dzieci kościół był wypełniony po brzegi.

Czy w przyszłości Sakowiczowie planują rodzeństwo dla Filipa, Maćka i Igi?

- Mąż mówi, że chce mieć jeszcze córeczkę. To jego plany, ale czy moje? Tego jeszcze nie wiem - mówi pani Aneta.

- Najważniejsze, by nasze dzieci były zdrowe - dodają rodzice.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny