Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2:1. Sędziowie skompromitowali się (zdjęcia, wideo)

Miłosz Karbowski [email protected]
Ugochukwu Ukah dostał czerwoną kartkę za zatrzymanie piłki ręką tuż przed polem karnym. Sędzia po konsultacji z arbitrem bocznym niesłusznie podyktował rzut karny
Ugochukwu Ukah dostał czerwoną kartkę za zatrzymanie piłki ręką tuż przed polem karnym. Sędzia po konsultacji z arbitrem bocznym niesłusznie podyktował rzut karny T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Choć wynik meczu z Piastem wypaczyli sędziowie, Jaga zagrała tak słabo, że raczej nie zasłużyła na punkty.

[galeria_glowna]
Spotkanie w Gliwicach miało dać odpowiedź, ile warci są żółto-czerwoni bez Daniego Quintany. Hiszpan po raz pierwszy pauzował za żółte kartki. W wyjściowej jedenastce zastąpił go Maciej Gajos. I choć trener Piotr Stokowiec przed meczem słusznie stwierdził: "nie traktujemy braku Daniego jako problem, a jako wyzwanie", to absencja Quintany była dużym kłopotem.

Plizga: Gramy bardzo słabo

Jaga od początku prezentowała się grubo poniżej możliwości. Przez pierwsze 30 minut pozwoliła na harce gospodarzom, którzy są przecież obecnie w kiepskiej dyspozycji. W 10. minucie strzał oddał Łukasz Hanzel. 2 metry od słupka. W 14. było dużo groźniej. Jakub Tosik, który tym razem wyszedł na boisko kosztem Adama Dźwigały, sfaulował przed polem karnym Hanzela. Ładnie z wolnego uderzył Tomasz Podgórski, ale Krzysztof Baran sparował piłkę na róg. Jeszcze mocniej serca zabiły nam 120 sekund później. Ruben Jurado prostopadle zagrał w pole karne do Mateja Izvolta. Słowak podał wzdłuż linii bramkowej, piłka minęła Barana, ale nie Ugo Ukaha. Białostoczanie po kilku nieudolnych próbach, w końcu ją wybili dzięki Michałowi Pazdanowi.

Ostrzeżenia nic nie dawały. Białostoczanie rozgrywali akcje ślamazarnie, tracąc piłkę najczęściej w środkowej strefie boiska, po wymianie 2-3 podań. Brakowało przeglądu pola i błysku Quintany. Jaga jakby została pozbawiona "głowy", myśli na boisku. Nie za bardzo z kim miał grać Nika Dzalamidze, a futbolówka praktycznie nie trafiała do Bekima Balaja. Tym razem to Albańczyk, a nie Mateusz Piątkowski, wyszedł na murawę jako wysunięty napastnik.

Gliwiczanie jeszcze dwukrotnie strzelali na bramkę Barana zza linii pola karnego. Izvolt uderzył obok słupka, a Jurado nie zdołał przelobować czujnego golkipera Jagi.

- Gramy bardzo słabo, nerwowo. Na pewno trener udzieli nam jakichś wskazówek w przerwie, by wygrać ten mecz - mówił w przerwie Dawid Plizga.

- Jagiellonia nie ma prawa wywieźć stąd żadnych punktów - stwierdził natomiast Hanzel.
Małym promykiem nadziei były ostatnie minuty pierwszej połowy. Piast, chyba zmęczony nieustannym pressingiem, rozluźnił szyki defensywne. Jaga przeprowadziła kilka akcji. Najlepszą kontrę zainicjował Pazdan. Po kilkudziesięciometrowym rajdzie, zagrał na lewe skrzydło do Dzalamidze, ten dośrodkował, a między obrońców wskoczył Gajos. Pomocnik, do tej pory notujący niemal same straty, nie zrehabilitował się. Głową uderzył za lekko i Dariusz Trela złapał piłkę bez trudu.

Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni

Stokowiec nie czekał ze zmianami i postawił na młodzież. W przerwie Tosika zastąpił Dźwigała, a za Dzalamidze wszedł Karol Mackiewicz. I już w 56. minucie mieli okazję cieszyć się z kolegami z gola. To była akcja z cyklu "piłkarskie jaja". Adam Waszkiewicz dośrodkował z prawej strony, Trela spokojnie wyszedł do piłki, ale nie zdołał jej utrzymać w rękach, bo wpadł na niego kolega z drużyny Csaba Horvath. Niefortunne, komiczne zderzenie wykorzystał Balaj i spokojnie strzelił do pustej bramki.
Śmiech i radość trwały krótko. W 63. minucie Alexis Norambuena stracił piłkę 20 metrów przed bramką Jagi. Ratujący sytuację wślizgiem Ukah zatrzymał podanie ręką. Chyba przypadkowo, a na 100 procent, jak pokazały powtórki, przed linią pola karnego. Tu skompromitowali się sędziowie, szczególnie asystent. Główny arbiter chciał podyktować rzut wolny, ale boczny przekonał go, że niedozwolone zagranie miało miejsce w "szesnastce". Piast dostał karnego "z kapelusza", a Ukah czerwoną kartkę. "Jedenastkę" wykorzystał Jurado.

Zdawało się wygrany mecz ze słabym przeciwnikiem, zamienił się w koszmar. W 70. minucie było 2:1. Najwyżej do wrzutki z wolnego wyskoczył Horvath i pokonał Barana. Potem okazje miał Kamil Wilczek, jednak pudłował niemiłosiernie. Jaga, mimo wprowadzenia Mateusza Piątkowskiego, w dziesiątkę nie stworzyła sobie nawet połowy sytuacji. Biła tylko nieskutecznie kilka stałych fragmentów gry. Wczoraj zespół Stokowca kompletnie nie miał wyrazu.

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 2:1 (0:0). Bramki: 0:1 - Bekim Balaj 56, 1:1 - Ruben Jurado 66-karny, 2:1 - Csaba Horvath 70.
Piast: Dariusz Trela - Damian Zbozień, Csaba Horvath, Jan Polak, Krzysztof Król - Matej Izvolt (67 Wojciech Kędziora), Mateusz Matras, Łukasz Hanzel, Tomasz Podgórski - Ruben Jurado (86 Carles Martinez Embuena), Rabiola (46 Kamil Wilczek).
Jagiellonia: Krzysztof Baran - Adam Waszkiewicz, Ugo Ukah, Michał Pazdan, Giorgi Popchadze - Alexis Norambuena, Jakub Tosik (46 Adam Dźwigała) - Dawid Plizga, Maciej Gajos (76 Mateusz Piątkowski), Nika Dzalamidze (46 Karol Mackiewicz) - Bekim Balaj.
Żółte kartki: Damian Zbozień, Csaba Horvath (Piast), Jakub Tosik (Jagiellonia). Czerwona kartka: Ugochukwu Ukah (64, Jagiellonia).
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 3663.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny