Jednym z bardziej interesujących było odkrycie fragmentów osiemnastowiecznych kafli. Archeolodzy znaleźli je na dziedzińcu paradnym.
- Najpewniej wrzucono je do jamy w czasie powojennej odbudowy pałacu lub wcześniej, w trakcie prac adaptacyjnych na potrzeby Instytutu Panien Szlacheckich - uważa Urszula Stankiewicz, archeolog z Muzeum Podlaskiego. Jest współautorką książki „Archeologia Białegostoku”, w której opisuje również prace na terenie rezydencji Branickich.
Znalezione kafle pochodziły z różnych części pieców. Zdobiły je ornamenty roślinne - kwiaty, gałązki i bukiety oraz jedno- i wielobarwne szkliwa: zielone, białe, biało-niebieskie, biało-kobaltowe i biało-fioletowe.
Wśród nich uwagę zwracały starannie wykonane kafle gdańskie. - Piece gdańskie to arcydzieła sztuki. Są przykładem artystycznego rzemiosła - podkreśla Urszula Stankiewicz.
Uważa, że część znalezionych w jamie kafli pochodziła z miejscowych wytwórni. Mogli je wykonywać rzemieślnicy miejscy w Białymstoku lub innych miastach w podlaskich dobrach Branickiego (np. w Tykocinie).
- W tekach Jana Glinki, białostockiego historyka i archeologa, odnajdujemy wzmianki dotyczące miejscowego rzemiosła garncarsko-zduńskiego - opowiada pani archeolog.
Pałac Branickich z pomyłkami: Poznaj tajemnice jego odbudowy
Źródła mówią, że w 1772 roku w rezydencji Branickich stało aż 71 różnych pieców. Pokoje ogrzewały piece saskie i zdobione kominki szafiaste marmurowe i kamienne. Salę stołową, pokój bilardowy i pokoje chińskie ogrzewały piece gdańskie.
Jan Klemens Branicki i jego żona Izabela lubili żyć w wygodzie i w luksusie. Mieli poczucie estetyki, umiejętnie dobierali rzeczy modne i eleganckie.
- Piece sprowadzano z Gdańska, Berlina i Saksonii. Meble kupowano w wielu krajach Europy, lub wykonywano według najmodniejszych wzorów. Tkaniny i skóry na obicia sprowadzano za pośrednictwem kupców gdańskich i warszawskich lub zlecano ich zakup za granicą - opowiada Urszula Stankiewicz.
Bale, fety oraz inne przyjęcia w Pałacu Branickich słynęły nie tylko z wyrafinowanych dań, ale i sposobu ich serwowania. Na stołach ustawiano elegancką zastawę: szkło, srebra i modną ówcześnie porcelanę.
Archeolodzy w południowej części ogrodu na terenie pałacu odkryli fragmenty pięknej, porcelanowej filiżanki. - Zapewne to jeden z najstarszych wyrobów manufaktury miśnieńskiej, która ówcześnie produkowała europejską porcelanę. Jan Klemens Branicki miał bardzo bogaty zbiór przedmiotów porcelanowych, zarówno dekoracyjnych, jak i użytkowych - zauważa pracownica Muzeum Podlaskiego.
Ziemia pod Pałacem Branickich kryła jeszcze jeden skarb. Otóż, archeologom udało się odkopać potłuczony szklany kieliszek na stopce. Pochodził z czasów II wojny światowej.
- To tylko jeden z kilkudziesięciu przedmiotów znajdujących się w jamie wykopanej najprawdopodobniej we wrześniu 1939 roku na dziedzińcu wstępnym - dodaje pani archeolog. Te przedmioty odkryto podczas badań archeologicznych na terenie rezydencji Branickich. Odbyły się, z przerwami, w latach 1997 - 2014.
- Prace objęły pałac, małą architekturę ogrodową, czyli altany: Chińską, pod Orłem, nad Kanałem, ściankę parawanową, pawilony-studnie w ogrodzeniu dziedzińca wstępnego, kwatery, ścieżki i aleje ogrodu dolnego i górnego oraz budynek dawnego teatru - wylicza Urszula Stankiewicz, która pracowała z zespołem archeologów. Przyznaje, że na wiele pytań nie udało się jeszcze odpowiedzieć. Wiele przedmiotów wciąż zapewne czeka na odkrycie.
Ale dzięki wykopaliskom możliwa była chociażby odbudowa Altany pod Orłem, fontann w kwaterach kwiatowych w ogrodzie. We wnętrzach studni - pawilonów przygotowano małe ekspozycje: w jednej prezentowane są detale architektoniczne, w drugiej - odsłonięte relikty świadczące o przekształceniach konstrukcyjnych związanych z odprowadzaniem wody.
Wersal Północy
Białostocki zespół pałacowo - parkowy, własność Jana Klemensa Branickiego, już w XVIII wieku uchodził za jedną z piękniejszych rezydencji w Rzeczypospolitej. Nazywano go Wersalem Polskim, Wersalem Podlaskim lub Wersalem Północy.
Hetman odziedziczył pałac po rodzicach, Stefanie Mikołaju Branickim i Katarzynie Scholastyce z Sapiehów herbu Lis.
W 1691 roku Stefan Mikołaj Branicki rozpoczął przebudowę siedziby białostockiej na rezydencję barokową. Głównym projektantem był architekt Tylman z Gameren. Jednak największych zmian dokonał hetman Jan Klemens Branicki, syn Stefana Mikołaja.
Przebudowę rozpoczęto w latach 1726-1728. Najbardziej intensywne prace wykonywano do 1764 roku, a modernizacje, przeprojektowania i murowania trwały niemalże do ostatnich dni życia właściciela Jana Klemensa Branickiego, który zmarł w 1771 roku.
Po śmierci Jana Klemensa Branickiego i jego żony Izabeli z Poniatowskich Branickiej pałac został odkupiony w 1809 roku przez cara Aleksandra I.
Miała tu powstać jedna z letnich rezydencji monarchy Rosji. Projekt ten nigdy nie został zrealizowany. Ostatecznie car Mikołaj I przeznaczył pałac na siedzibę Instytutu Panien Szlacheckich. W latach 1837 - 1841 przeprowadzono prace adaptacyjne. Zmieniono fasadę i bryłę budynku. Zamurowano kolumnady i dobudowano piętra nad bocznymi skrzydłami. W 1854 roku doprowadzono kanalizację. Instytut mieścił się tu do 1915 roku.
Po odzyskaniu niepodległości, na siedzibę władz wojewódzkich wyzwolonej ojczyzny przeznaczono Pałac Branickich.
Urząd wojewódzki mieścił się w nim aż do wybuchu II wojny światowej. Zniszczony w 1944 roku pałac został odbudowywany pod kierunkiem inż. Stanisława Bukowskiego i inż. Władysława Paszkowskiego w latach 1946 - 1960.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?