- Rodziny przywożą nam przegotowaną wodę w butelkach. Nie ma nawet jak się umyć - skarżą się pacjenci oddziału neurologii szpitala w Choroszczy. Przez jego długi czy niefrasobliwość dyrekcji?
To bardzo uciążliwe! Ciężko i nieprzyjemnie jest się myć w zimnej wodzie - narzeka pani Eugenia, jedna z pacjentek oddziału neurologicznego szpitala w Choroszczy.
- Jesteśmy schorowanymi ludźmi i chcielibyśmy po zabiegach czy masażach umyć się w ciepłej wodzie i położyć się do łóżka - żali się Anna Pisanko. - Jak jest ciepło, to człowiek szybciej wraca do zdrowia - dodaje kobieta.
Na razie marzenia pacjentów są niemożliwe do spełnienia.
W misce jak w wannie
Ciepłej wody nie ma na oddziale od ponad miesiąca. Starsi, schorowani pacjenci muszą sobie jakoś radzić w takich warunkach. - Córka przyjeżdża z czajnikiem elektrycznych i grzejemy wodę. Myję się w misce, bo prysznica nie ma jak wziąć - tłumaczy pani Eugenia.
- U nas na oddziale jest letnia woda. Gorzej jest tam niżej, gdzie leżą bardzo ciężko chorzy. Tam jest tylko zimna. Jak pielęgniarki mają ich umyć w takich warunkach? - pyta pacjentka choroszczańskiego szpitala.
- Wożę żonie z Białegostoku wodę przegotowaną w butelkach. Żeby mogła herbatę zrobić czy kawę - wyjaśnia pan Witalis, odwiedzający żonę na oddziale.
Dlaczego to robi? Bo jego żona, jak i inni pacjenci, nie chce pić herbaty z wody ze szpitalnego kranu. - Gdy odkręca się kurek, leci żółta ciecz - pokazuje pani Eugenia.
Bo szpital ma długi
Co na to dyrekcja szpitala? - Woda jest, ale niedogrzana z powodu niskich parametrów - tłumaczy Wiesław Rutkiewicz, wicedyrektor szpitala w Choroszczy.
Przyznaje, że powodem zaistniałej sytuacji są zadłużenia, jakie ma szpital. - To od nas zależy, czy regularnie płacimy za ciepło. Nie robimy tego, bo szpital dostaje za mało pieniędzy w stosunku do swoich potrzeb - rozkłada ręce.
Dla szpitala nie żałujemy
Takimi tłumaczeniami dyrekcji są zdziwieni pracownicy firmy, która dostarcza szpitalowi ciepło.
- Ja parametry mam ustawione prawidłowo. To, że nie ma ciepłej wody, może być wynikiem starych rur na bloku w szpitalu. Ja im ciepła nie żałuję. Długi? Mnie one nic nie obchodzą. Moim zadaniem jest dostarczanie ciepła. I to robię - tłumaczy Witold Wróbel z Zakładu Energetyki Cieplnej w Choroszczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?