Okres ochronny na rząd już minął

Taką polską tradycją w pierwszych miesiącach nowych rządów stało się składanie winy za wszelkie niepowodzenia na poprzedników. Czasami ma to uzasadnienie i jest jak najbardziej racjonalne, ale w niektórych przypadkach obwinianie poprzedniej ekipy jest po prostu przesadą.

Prawo i Sprawiedliwość wymieniło bardzo szybko większość kadr kierowniczych w instytucjach zależnych od rządu. Krok zrozumiały, ale ograniczający stosowanie wymówki „to ich wina”. Rząd premier Beaty Szydło powstał w listopadzie. Upłynęło już sporo czasu. W ciągu tych kilku miesięcy dało się przecież przeprowadzić „dobrą zmianę”. Na najważniejsze porządki też nie powinno było zabraknąć czasu. Chyba jednak było go zbyt mało, bo ciągle słyszymy, że to wina poprzedników.

Doskonale wpisuje się to w retorykę partii z Nowogrodzkiej, ale ten stan nie będzie przecież mógł trwać wiecznie. Za dwa lata też wszystko będzie winą Tuska i Kopacz? Chyba nie, bo wtedy nikt w to nie uwierzy. A właściwie to okres ochronny rządu kończy się już teraz. Warto więc czasami wziąć ciężar niepowodzenia na własne barki i przyznać się do błędu, a nie szukać winnych wszędzie tam, gdzie ich nie ma.