Na jakiej podstawie producentem opery „Carmen” został Damian Tanajewski, dyrektor placówki, a nie instytucja? Czy miał zgodę organu nadzorującego na taką praktykę? Do kogo należą prawa autorskie? - pytał Krzysztof Stawnicki, radny miejski z PiS i przewodniczący komisji kultury.
Zaś radny województwa Łukasz Siekierko, również z PiS, zapowiedział, że złoży interpelację do zarządu województwa, w której zapyta na co przeznaczono 13 mln zł, które Opera i Filharmonia Podlaska otrzymuje z kasy urzędu marszałkowskiego. Radni PiS pytali też o plany opery na przyszły rok. Twierdzą, że nie otrzymali jeszcze żadnego pisma w tej sprawie.
- Może opera już nie potrzebuje wsparcia od miasta - zastanawiał się radny Stawnicki.
Damian Tanajewski, dyrektor instytucji odniósł się do wszystkich pytań.
- Producentem „Carmen” jest opera. Żeby zminimalizować koszty i nie zatrudniać dodatkowych osób zarząd województwa podpisał ze mną umowę cywilnoprawną. Zajmowałem się tą produkcją po godzinach pracy. Zrzekłem się wszystkich praw autorskich, należą one wyłącznie do opery - odpowiada Tanajewski.
Wyjaśnił, że 13 mln zł, które opera otrzymuje z urzędu marszałkowskiego to dotacja podmiotowa, która przeznaczana jest na bieżące wydatki - wypłaty pracownikom i utrzymanie instytucji. Przedstawił także plany repertuarowe.
- Zawsze otrzymywaliśmy pismo z urzędu miejskiego z prośbą o przedstawienie propozycji na przyszły rok. Rozumiem, że teraz inicjatywa jest po naszej stronie - mówił szef opery. Zapowiedział, że taką propozycję złoży jeszcze tego samego dnia.
Z pieniędzy pochodzących z miejskiej kasy planuje wystawienie operetki „Zemsta nietoperza”, dwóch bajek muzycznych oraz zorganizowanie festiwalu Halfway.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?