Odwołanie starosty białostockiego. Radni PiS nie chcą Antoniego Pełkowskiego

Jesteśmy zdeterminowani - zapewnia Jan Perkowski, radny powiatowy PiS. To on podczas sesji 25 października w imieniu swojego klubu radnych złożył wniosek o odwołanie starosty Antoniego Pełkowskiego.

Radni PiS zarzucają mu brak pomysłu na rozwiązanie kłopotów łapskiego szpitala i niegospodarność. Komisja rewizyjna negatywnie zaopiniowała wniosek, ale nie przeszkadza to w przeprowadzeniu głosowania. Wniosek PiS zostanie rozpatrzony już dziś.

Tyle że w radzie powiatu większość mają radni koalicji PO-PSL-Nasze Podlasie. Jest ich 17, zaś tych z PiS tylko dziesięciu. Z góry można więc przewidzieć, jaki może być wynik głosowania.

- Koalicja pokaże, że jest jedną zwartą drużyną i ten wniosek zostanie odrzucony. A gdyby było inaczej to trudno, uszanuję wolę większości - mówi Antoni Pełkowski.

Roman Czepe, radny powiatowy PiS komentuje: Starosta początkowo ironizował, że wniosek nie ma szans, bo PiS ma mniej radnych, a trzeba 17 głosów. Ale teraz chyba mocno się boi. Są twarde naciski dyscyplinujące wobec radnych koalicji - mówi Roman Czepe.

Z kolei Jan Perkowski ma obawy czy ta dzisiejsza sesja w ogóle się odbędzie. Przypomina o sesji nadzwyczajnej w sprawie szpitala, którą radni zbojkotowali.

- Czy głosowanie będzie de będzie demokratyczne? Obawiam się, że radni koalicji mogą być zmuszeni do znaczenia swoich kart do głosowania nad odwołaniem starosty lub pokazywania ich zarządowi powiatu w celu sprawdzenia czy na pewno głosowali przeciw wnioskowi - mówi Jan Perkowski.

Anna Grycuk, przewodnicząca rady powiatu zapewnia, że wniosek zostanie rozpatrzony. Podkreśla, że do żadnej z wymienionych przez radnego sytuacji nie dojdzie. - To niemożliwe. Głosowanie będzie tajne. Jego przebiegu będzie pilnowała powołana komisja skrutacyjna - podkreśla Anna Grycuk.

Staroście Pełkowskiemu nie podoba się prowadzenie zakulisowych gier przez radnych PiS i obiecywanie gruszek na wierzbie tylko po to, żeby przejąć władze w powiecie.

- Jedynie co obiecujemy to dużo ciężkiej pracy na rzecz powiatu - ripostuje Perkowski.