Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrażalski znak drogowy (wideo)

Izabela Filipowicz [email protected] tel. 085 748 95 18
Nawet jeśli ten znak został ustawiony zgodnie z przepisami, to nie zdaje w tym miejscu żadnego egzaminu  z prostej przyczyny. To, co kiedyś było ulicą, teraz jest parkingiem o czym kierowców informuje inny znak.
Nawet jeśli ten znak został ustawiony zgodnie z przepisami, to nie zdaje w tym miejscu żadnego egzaminu z prostej przyczyny. To, co kiedyś było ulicą, teraz jest parkingiem o czym kierowców informuje inny znak. Fot. Anatol Chomicz
Zakaz? Gdzie? - dziwią się białostoczanie. I dostają mandaty. Dlaczego? Bo znak informujący o zakazie, odwrócony jest do nich tyłem.

O kurczę! - dziwi się Teresa Dobrońska. - Naprawdę zaparkowałam na zakazie? Ledwie wyjechałam z domu i od razu taka wpadka! Dobrze, że nie dostałam mandatu. A tak w ogóle, to gdzie ten zakaz? - kobieta rozgląda się we wszystkie strony.

- Tam - pokazuję.

- Ten odwrócony do mnie plecami? - bardzo się dziwi. - Uciekam szybko, zanim jeszcze ktoś zobaczy i wlepi mi mandat.

Jest, ale jakby go nie było

Chodzi o fragment ślepej uliczki od skrzyżowania ulicy Lipowej, Liniarskiego i Malmeda do placu miejskiego. Po jej prawej stronie kierowcy mają miejsca wyznaczone do parkowania na chodniku. Po lewej - na jezdni.

I to właśnie ten drugi parking jest ulubionym miejscem straży miejskiej i kontrolerów strefy parkowania. Często wystawiają tam mandaty.

Dlaczego? - Bo kierowcy nie mają zielonego pojęcia, że w tym miejscu obowiązuje zakaz - podpowiada nam jeden z pracowników pobliskiego banku. - A znak, który powinien o tym informować, ustawiony jest do kierowców tyłem. Ja i moi współpracownicy jesteśmy świetnie zorientowani, bo chyba każdy zarobił mandat za złe parkowanie. Ale nasi klienci? Skąd mają wiedzieć?

I rzeczywiście. Nie wiedzą. Nie spotkaliśmy wczoraj ani jednego kierowcy, który zauważył znak.

- Zakaz? Gdzie? - Ilona Siermantowska nie wierzy, że zaparkowała w niedozwolonym miejscu. - Aż wyjdę zobaczyć - mówi.

Wysiada z samochodu. Idzie sprawdzić. - No, teraz widzę - stwierdza. - Ale skąd mam wiedzieć, że nie mogę tu parkować, skoro przy wjeździe nie widzę ostrzeżenia? Rozwiązanie jest zatem proste, a jednocześnie absurdalne - zauważa. - Żeby zobaczyć znak, muszę objechać całą uliczkę, zawrócić i dopiero wtedy będę wiedzieć, że tu nie można parkować. Bo wtedy zauważę znak... Paranoja! - dodaje.

Absurd? Może troszkę

Dlaczego znak został umieszczony w takim miejscu? Próbowaliśmy to ustalić przez cały dzień. Ze strażą miejską spotkaliśmy się na miejscu.

- Absurd? - pytam jej rzecznika.

- Chyba tak - przyznaje z lekkim uśmiechem Jacek Pietraszewski.

Po chwili jednak przemawia jak rasowy urzędnik: - Kierowca, który parkuje po przeciwnej stronie jezdni, musi upewnić się, czy nie ma tam zakazu zatrzymywania się.

Potwierdza to też Dariusz Kędzior z zespołu prasowego białostockiej policji. - Kierowcy w ogóle nie mogą parkować w odległości około 10 metrów od skrzyżowania - zauważa. - Bo takie są przepisy ruchu drogowego.

I co z tym fantem zrobić? - Być może udogodnieniem dla kierowców będzie ustawienie jeszcze jednego znaku - podpowiada Pietraszewski. - Na początku ulicy i odwróconego przodem do nich.

Ale taką decyzję może podjąć tylko miasto. Urzędnicy obiecali nam wczoraj odpowiedź, ale jej nie dostaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny