Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe place zabaw. Niby dobrze, ale.. "To skandal, co się tutaj dzieje po zmierzchu!"

Marian Olechnowicz
Pod balkonami można znaleźć całe gromady papierosowych petów. Nawet wyrzucanych w reklamówkach. Nikt obcy tego nie robi.
Pod balkonami można znaleźć całe gromady papierosowych petów. Nawet wyrzucanych w reklamówkach. Nikt obcy tego nie robi.
Łapskie bloki osiedlowe toną w zieleni, ale niektórym przeszkadzają nowe place zabaw. Wrzaski, krzyki, chuligaństwo - mówi jeden z mieszkańców osiedla. - Do północy nie da się okna otworzyć. Na pewno w piasku leżą strzykawki. A puszki po piwie każdego ranka sprzątaczki zbierają.

Komentarz

Komentarz

Marian Olechnowicz
Od kilku miesięcy na spółdzielczych osiedlach coś się dzieje. To dobrze. Zniszczenia i chuligaństwo też się szerzą. To źle. Wielu mieszkańców za ten stan obwinia policję. Ta zaś odbija pałeczkę, tłumacząc, że obywatele nie informują mundurowych. A może mieszkańcy Łap stracili do policji zaufanie? A może policja jeszcze tego zaufania nie zdobyła? Bo, tak jak w każdym zawodzie, trzeba na nie ciężko zapracować.
Oddzielną sprawą są place zabaw. W tym temacie są dwie prawdy. Na pewno są one potrzebne dzieciom. Ale też ludzie mają prawo do spokoju w swych mieszkaniach. Tymczasem przez szczelnie zamknięte okna wdzierają się dziecięce wrzaski.
Cierpią ludzie starsi, schorowani, albo ci którzy mają bardzo małe dzieci.Jest więc problem i trzeba go jakoś rozwiązać.

Edward Roszkowski, kierownik działu GZM, jest człowiekiem mocno zapracowanym. Ale zawsze ma czas na rozmowę z mieszkańcami. W jego biurze spotkaliśmy lokatorkę bloku przy ulicy Osiedlowej.

- Ludzie przychodzą dość często- mówi kierownik - To oni najlepiej widzą wszelkie niedociągnięcia.

Kobieta z troską mówi o wielu sprawach. Wokół jej bloku jest ładna zieleń. A ostatnio spółdzielnia wybudowała nowy chodnik.

- Cóż z tego? - pyta kobieta. - Prawie codziennie widzę, jak na ten chodnik wjeżdżają samochody. I to nie tylko osobowe. Tylko patrzeć jak robota pójdzie w rozsypkę. Trzeba tam jakieś słupki postawić, albo kawałek wysokiego krawężnika. Kierownik brygady budowlanej żalił się, że nie zdążyli dokonać odbioru inwestycji, a już trzeba było ją poprawiać - mówi lokatorka. Kierownik notuje uwagi na kartce.

Będzie ładniej, ale nie od razu

- O wyglądzie osiedla decydują nieraz detale - mówi Edward Roszkowski. - Musi być czysto. Dlatego stawiamy dodatkowe kosze na śmiecie. Ale to nie wszystkim odpowiada. Niektórzy mieszkańcy, ci z parteru, protestują. Nie chcą siedliska much pod swoimi oknami.

Kierownik skarży się, że wandale nieustannie niszczą kosze. Nawet te zabetonowane. Tymczasem spółdzielnia postawi kolejnych czterdzieści, które otrzymała w prezencie od “Czyściocha". Kierownik dodaje, że coraz częściej na osiedlowych śmietnikach pojawiają się stare meble.

- A tego "Czyścioch" nie zabiera - tłumaczy Roszkowski. - Nasi pracownicy sami muszą z tym sobie radzić.

Pod balkonami można znaleźć całe gromady papierosowych petów. Nawet wyrzucanych w reklamówkach. Nikt obcy tego nie robi. O psich odchodach zalegających na trawnikach gazety nieraz pisały. I co? Nic się nie zmieniło. Bo właściciele czworonogów rządzą się swoimi prawami. Tymczasem administracja ma zamiar dostawić przy blokach piętnaście drewnianych ławek.

- I też lokatorzy protestują - mówi kierownik. - Nie chcą mieć nocnego chuligaństwa pod swoimi oknami. Mają w tym dużo racji- przyznaje Roszkowski.

Władze spółdzielni zachęcają lokatorów do korzystania z pasa zieleni przy blokach.

- Z chęcią oddamy na ogródki - tłumaczy Roszkowski. - Wiemy, że ludzie potrafią je ładnie zagospodarować. I poprawi się estetyka terenu przy blokach. Wystarczy popatrzeć jak ładnie wygląda taki ogródek przy ulicy 11 listopada 7.

- W spółdzielczych mieszkaniach zostanie w tym roku zmienionych tysiąc wodomierzy. Obecnie trwa też przegląd instalacji gazowej. - To dla zapewnienia bezpieczeństwa - tłumaczy Edward Roszkowski. Jednak najbardziej cieszy się z nowych chodników i parkingów. Zresztą spółdzielcy też widzą pozytywne zmiany. - Jest więc ładny chodnik przy Osiedlowej 2, Kopernika 3 - wylicza kierownik. - Przy Osiedlowej 7 zbudowano nowy chodnik i parking. Nowy, większy parking powstał przy Piaskowej 2. Ruszył remont chodników przy Cmentarnej 35 oraz Żwirki i Wigury.

- Poprawimy tam także parking - dodaje kierownik. - No i ten przy ulicy Konopnickiej.

Nową nawierzchnią, chociaż to grunty miejskie, otrzymają parkingi przy Konopnickiej 8 oraz 11 Listopada 2.

Komu place zabaw?

Na wiosnę spółdzielnia ufundowała dwa całkiem przyzwoite place zabaw. Niemało kosztowały, ale są naprawdę eleganckie. Obydwa ogrodzone drewnianymi parkanikami, z ławeczkami dla rodziców i mnóstwem atrakcyjnych urządzeń. Tablice informacyjne mówią o zasadach korzystania z nich.

- Proszę pana - mówi zdenerwowany kierownik Roszkowski. - Nie ma dnia bez zniszczeń. Niedawno ktoś nadpalił linę do podciągania. Na szczęście nasi pracownicy wykryli szkodę. Co by się stało, gdyby któreś dziecko podciągnęło się na tej linie? Mogłoby kark skręcić. Z wkręcaniem śrubek już nie nadążamy. Jak ci wandale to robią? Przecież trzeba mieć śrubokręt i dużo cierpliwości, aby je wykręcać.

Idziemy na plac zabaw. Nie ma jeszcze godziny dziesiątej, a już bawi się gromadka dzieci. Jest tylko jedna dorosła osoba. Przyszła z synkiem.

- Wspaniała rzecz - mówi zadowolona matka. - Tego nszym pociechom właśnie potrzeba. Mieszkam w sąsiednim bloku i mam całkiem blisko.

Jednak natychmiast podchodzi do nas mężczyzna.

- Pan z gazety? - pyta. - To niech pan notuje. To skandal, co się tutaj dzieje po zmierzchu. Wrzaski, krzyki, chuligaństwo. Do północy nie da się okna otworzyć. Na pewno w piasku leżą strzykawki. A puszki po piwie każdego ranka sprzątaczki zbierają. Skandal. Dwóch policjantów mieszka w łamańcu. I nie reagują.
Wtóruje mu kobieta. Też jest zdenerwowana.

- Trzeba koniecznie to opisać - mówi. - Co się tutaj dzieje od rana? Od czasu, jak zrobili ten plac zabaw, to nie mogę okna otworzyć. Taki wrzask i hałas. Ja rozumiem, że dzieci mają prawo do zabawy. Ale z tą lokalizacją ktoś nieźle przesadził. Z całego osiedla schodzą się tutaj dzieci. Nieraz przychodzą bez opiekunów.

- Nie tylko - dodaje mężczyzna. - Nawet ze wsi przyjeżdżają samochodami, aby dzieci mogły się pobawić. A rodzice spokojnie idą robić zakupy. Trzeba coś z tym zrobić.

- Takich placyków powinno być kilka pomiędzy różnymi blokami - uważa kobieta. - Rodzice łatwiej mogliby dopilnować swoje pociechy. I hałasu byłoby mniej.
- Policja powinna zlikwidować to nocne chuligaństw - podpowiada mężczyzna. -- Kto to słyszał, aby nastoletnia młodzież po godz. 22 była poza domem. Mundurowi powinni nimi się zająć.

P.S. Redakcja czeka na opinie Czytelników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny