Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Miasto. Uspokojony ruch spokoju na razie nie przynosi

Marta Gawina [email protected] tel. 85 748 95 13
Wyniesione osiedlowe skrzyżowania. Nie wszystkim kierowcom podoba się takie rozwiązanie. Wielu z nich nawet nie wie, kto ma pierwszeństwo.
Wyniesione osiedlowe skrzyżowania. Nie wszystkim kierowcom podoba się takie rozwiązanie. Wielu z nich nawet nie wie, kto ma pierwszeństwo. Wojciech Wojtkielewicz
Zamiast znaków zasada prawej ręki, do tego podniesione skrzyżowania i przejścia dla pieszych. Tak już się jeździ na części osiedla Nowe Miasto. Nie wszyscy kierowcy są zadowoleni.

Rejon ul. Wiejskiej. Na skrzyżowanie osiedlowe wjeżdżają trzy samochody. I konsternacja. Auta zatrzymują się i przez chwilę nie bardzo wiadomo, kto ma pierwszeństwo.

Takie sytuacje nie są rzadkością na części osiedla Nowe Miasto, gdzie magistrat postanowił wprowadzić strefę uspokojonego ruchu. Chodzi o obszar położony między ulicami Pułaskiego, Żeromskiego, Pogodną, Wiejską i Kawaleryjską.

- Do końca tygodnia mają zakończyć się wszystkie prace związane z przygotowaniem strefy. W poniedziałek zostanie to sprawdzone - zapowiada Janusz Ostrowski, dyrektor Zarządu Dróg i Inwestycji Miejskich.

My już w piątek sprawdziliśmy tę komunikacyjną rewolucję. Skrzyżowania i przejścia dla pieszych zostały podniesione. Nie ma też znaków informujących o pierwszeństwie przejazdu czy drodze podporządkowanej. Prędkość została ograniczona do 30 km/h, miejscami nawet do 20 km/h. Najważniejsza reguła - to zasada prawej ręki.

Zmiany te już budzą wielkie emocje. Wielu mieszkańcom się podobają, ale nie brakuje też sporej grupy przeciwników.

- Panuje istna samowolka. Mówiąc wprost ludzie bez sygnalizacji świetlnej i znaków nie potrafią jeździć - uważa nasza Czytelniczka, mieszkanka Nowego Miasta.

Przekonaliśmy się o tym w piątek. Jeden z kierowców, wjeżdżając na skrzyżowanie przepuszczał inne samochody, choć miał pierwszeństwo. - Bo jechałem ulicą podporządkowaną - przekonywał. Potem przyznał, że nie zwrócił uwagi na znaki, a właściwie na ich brak.

- Jeśli ktoś wymyślił znaki, żeby kierowcom było łatwiej, to po co je likwidować. Ja po prostu tego nie rozumiem - mówi Maciej, jeden z mieszkańców Nowego Miasta.

- Mnie się zmiany podobają. Tak się jeździ w Hiszpanii, Niemczech, Belgii. U nas ludzie muszą się jeszcze przyzwyczaić - podkreśla inny z mieszkańców.

Choć przyznaje, że znak informujący o strefie uspokojonego ruchu nie jest czytelny dla wszystkich. - Moje dzieci, choć też mają prawo jazdy, pytały mnie o co tu chodzi - dodaje.

Co na to magistrat? - Nie mogę odpowiadać za to, że kierowcy nie znają przepisów. Jeśli nie ma znaków, to sytuacja jest jednoznaczna - podkreśla Janusz Ostrowski.

Nie wyklucza, że podobne strefy będą obowiązywać także na innych osiedlach. Na razie nie chce podawać konkretnych miejsc.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny