Nominowani za działalność społeczną

Anna Janina Kloza

Uczy tolerancji
Jest nauczycielką polskiego w VI Liceum Ogólnokształcącym w Białymstoku. Zainicjowała i koordynuje dwie akcje społeczne, które prowadzi z ogólnopolskim Centrum Edukacji Obywatelskiej. W akcji pod hasłem "Literacki Atlas Świata" młodzież z liceów wędruje tropami pisarzy i poetów w naszym regionie. Akcja "Ślady Przeszłości na Podlasiu" polega na tym, że uczniowie wyszukują zabytki, które warto ocalić od zapomnienia.

Anna Kloza zajmuje się też kulturą żydowską, dzięki niej młodzież mogła się spotkać z osobami uhonorowanymi medalem "Sprawiedliwy wśród narodów świata". Poprzez swoją pracę upowszechnia wśród młodzieży obywatelską postawę, uczy tolerancji i poszanowania dla każdego człowieka bez względu na jego pochodzenie.

Ks. Andrzej Kołpak

Stypendia zamiast pomnika
To był kolejny wielki rok księdza Andrzeja Kołpaka - takie opinie najczęściej się powtarzały, gdy zgłaszano jego kandydaturę do naszej nagrody. Proboszcz parafii św. Ojca Pio przy ul. Mickiewicza jest jednym z najbardziej znanych księży w Białymstoku, chociaż kieruje jedną z najmłodszych parafii. To tu bowiem narodził się pomysł utworzenia Fundacji Białystok Ojcu Świętemu jako realizacji idei żywego pomnika dla Jana Pawła II. Fundacja powstała, by zbierać pieniądze na stypendia dla zdolnych dzieci z ubogich rodzin. Jak mówi ksiądz, pomoc uczniom na pewno bardziej cieszy naszego Papieża niż kolejny pomnik ku jego czci. Za zebrane pieniądze organizowane są również wakacje, w tym roku skorzystało z wypoczynku 300 dzieci.
Parafianie go uwielbiają. Kiedy przy ul. Mickiewicza zamiast kościoła była tylko wiata, czekał przed nią i witał wiernych śpieszących na mszę. Dziś stoi murowany kościół, ale proboszcz dalej wita się z parafianami. Zaprasza do kawiarenki, organizuje festyny rodzinne.

Konstanty Mazuruk

W każdym widzieć człowieka
Gdyby wcześniej ktoś mu powiedział, że będzie się zajmował bezdomnymi, to by go wyśmiał. Dziś nie potrafi sobie wyobrazić innej pracy. - Bieda ludzka wciąga - mówi Konstanty Mazuruk.
Od jedenastu lat jest kierownikiem Domu dla Bezdomnych Caritas przy ul. Sienkiewicza. Prowadzi także ogrzewalnię przy dworcu PKP oraz noclegownię przy ul. Raginisa. Do tej pory przez te placówki przewinęło się kilka tysięcy osób. Jedni spędzili tu noc, inni kilka miesięcy, a są też tacy, co pozostali do dzisiaj. Nikomu nie odmawia pomocy oraz wsparcia. Powtarza, że jest przyjacielem bezdomnych, ale jednocześnie dodaje: ci ludzie to nie anioły. Prawdziwa jednak miłość polega na realnym spojrzeniu na siebie przede wszystkim i na drugiego człowieka.
Z pomocą sponsorów jest w stanie pomagać coraz większej liczbie ludzi. Pod dach może przyjąć już 130 osób, a nakarmić - prawie 500. Na wigilię przyszło ponad 400 osób. - To jest ustawiczna praca, wyzwanie, żeby za każdym razem patrzeć na dobro innego - podkreśla Konstanty Mazuruk.

Renata Pełka

Nie zamykać się w czterech ścianach
Jest pracownikiem socjalnym w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Białymstoku. Założyła Stowarzyszenie Samopomocy Seniorów, organizuje letni wypoczynek, gimnastykę, kursy komputerowe, opiekę lekarską i porady prawne dla osób starszych. Chce, aby emeryci byli aktywni i nie pozostawali sami w domu. Efekty są - dzięki takiej postawie, sami seniorzy pomagają sobie nawzajem we wszystkich codziennych sprawach. Renata Pełka stara się do każdej ze starszych osób podchodzić indywidualnie, bo jak mówi, ważne jest, żeby dobrze wysłuchać i zrozumieć jej problemy, akceptując nawyki i charakter. Sama pracę społeczną uważa za rodzaj swojej rehabilitacji po przebytych zawałach serca. Pochodzi z Torunia. W Białymstoku mieszka od 26 lat.

Anna Zieniewicz

Zbudowała dom
Pochodzi z Chełma Lubelskiego. Na Podlasie przyjechała z nakazu pracy. Trafiła do domu dziecka w Krasnem i została. Pracuje tu już 37 lat. Od 1992 roku jest dyrektorem.
Twarda i stanowcza. Jeżeli ma coś zrobić, to nie potrafi myśleć o niczym innym. Liczą się dla niej przede wszystkim dzieci. W ubiegłym roku podjęła się zadania, w które zaangażowała się cała Polska. Postanowiła zbudować dom dla dwunastoosobowej rodziny pogorzelców spod Michałowa, bo żal jej było dzieci, które rozłączono z rodzicami. I dopięła swego. Przed Wielkanocą, dzięki ofiarności wielu ludzi, także z zagranicy, siedmioro dzieci Janiny i Wiesława Kazberuków wróciło z sierocińca do swego nowego domu we wsi Kuchmy Pietruki.
Stara się o mieszkania dla swoich wychowanków. Wszystkie dzieci z "Korczaka" mają paszporty. W wakacje wyjeżdżają do USA, Włoch, Niemiec. Anna Zieniewicz za granicą ma kilka zaprzyjaźnionych rodzin, dzwoni, przypomina się, a te robią resztę. W wakacje kilkanaście rodzin zaprosiło dzieci z Krasnego do Stanów. Dwanaścioro było w Holandii.

Marta Zimnoch

Pomaga spełniać marzenia
Jest lekarzem, robi specjalizację z neuorologii, pracuje w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Śniadeckiego. W marcu założyła w Białymstoku oddział fundacji "Mam marzenie", która spełnia marzenia dzieci bardzo ciężko chorych. Do tej pory takiego stowarzyszenia w Białymstoku nie było i Podlasianie, mimo szczerych chęci, nie mogli pomóc małym pacjentom. Dzięki Marcie Zimnoch to się zmieniło. W fundacji działają wolontariusze, którzy w różny sposób zbierają pieniądze na realizację dziecięcych fantazji. A te fantazje są różne. Dzieci chcą pojechać do Disneylandu, mieć własny pokój, spotkać się z ciekawymi i znanymi ludźmi. Marta Zimnoch podkreśla, że kiedy dziecko leży przykute do łóżka, to spełnienie marzenia, choćby wydawało się ono dziwne i w pierwszej chwili nierealne, jest ważną częścią terapii, bo pozwala przetrwać najtrudniejsze chwile.