Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewodnica Kościelna: Niepubliczna szkoła podstawowa może być zlikwidowana

Julita Januszkiewicz
Do niepublicznej szkoły podstawowej w Niewodnicy Kościelnej uczęszcza 58 uczniów. Dzieci mogą korzystać ze świetlicy. Są tu też organizowane zajęcia pozalekcyjne.
Do niepublicznej szkoły podstawowej w Niewodnicy Kościelnej uczęszcza 58 uczniów. Dzieci mogą korzystać ze świetlicy. Są tu też organizowane zajęcia pozalekcyjne. Fot. Archiwum
Wójt Turośni Kościelnej dąży do likwidacji placówki - mówi Marek Danilewicz, dyrektor niepublicznej szkoły podstawowej w Niewodnicy Kościelnej. - To nieprawda - broni się Andrzej Jurczak, który chce przedłużyć umowę na użyczenie budynku tej szkole, ale tylko na rok.

Placówka powstała na bazie zlikwidowanej szkoły podstawowej w Niewodnicy Kościelnej. Przed dwoma laty radni postanowili ją zamknąć, bowiem utrzymanie szkoły, przy niewielu uczniach, było zbyt kosztowne. Sytuacja ta nie była jednak skutkiem niżu demograficznego, tylko tego że ponad połowę dzieci z Niewodnicy Kościelnej rodzice dowozili do podstawówek w Kleosinie, Księżynie lub w Białymstoku.

Protesty rodziców nie pomogły. Pomógł za to Marek Danilewicz, pedagog, który zaproponował, że stworzy nową, niepubliczną placówkę. Udało się. Szkoła ruszyła 1 września ubiegłego roku. Obecnie uczęszcza do niej 58 dzieci. Jest tu zatrudnionych piętnastu nauczycieli.

- Nasza szkoła cały czas się rozwija. Dzieci nam przybywa. Wyremontowaliśmy ją i urządziliśmy świetlicę. Organizujemy też zajęcia pozalekcyjne oraz realizujemy różne projekty. A poziom nauczania jest dobry - podkreśla dyrektor Danilewicz.

Jednak pojawił się problem. Podstawówka użycza od gminy Turośń Kościelna budynek, w którym do niedawna mieściła się zlikwidowana szkoła w Niewodnicy Kościelnej. - Umowa na jego dzierżawę była ważna 31 sierpnia tego roku - wyjaśnia Marek Danilewicz, dyrektor szkoły.

Dodaje, że tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego radni Turośni dwukrotnie zadeklarowali, że nieodpłatnie ponownie użyczą szkole budynku na czas nieokreślony. Jak bowiem podkreślali, w niewodnickiej podstawówce przybywa uczniów.

Jednak Andrzej Jurczak, wójt gminy Turośń Kościelna jest innego zdania. W swoim oświadczeniu stwierdził, że rada gminy nie podjęła żadnej uchwały w kwestii użyczenia dyrektorowi obiektów szkolnych, a jedynie wyraziła swoją opinię.

- Ewentualne wyrażenie przez radę gminy zgody na bezterminowe, bezprzetargowe i bezpłatne użyczenie nieruchomości gminnej, wykracza poza jej kompetencje. Jej stanowisko nie było dla mnie wiążące. Organ stanowiący nie może władczo narzucić jakichkolwiek zmian - napisał wójt Turośni Kościelnej.

Andrzej Jurczak tłumaczy, że zdecydował się jedynie na bezpłatne użyczenie szkole budynku na rok. Ma bowiem zastrzeżenia do korzystania przez niepubliczną podstawówkę w Niewodnicy Kościelnej z obiektu. Zarzuca dyrektorowi szkoły, chociażby niejasny sposób zatrudniania nauczycieli i nieubezpieczenie budynków szkoły.

- To bzdury - broni się Marek Danilewicz. - Prawie wszyscy nauczyciele są zatrudnieni na umowę o pracę, a troje na umowę-zlecenie, ze względu na małą liczbę godzin. Na bieżąco sprawdzamy też instalację i urządzenia gazowe. Poza tym wójt narusza kompetencje rady
gminy. Ponadto mieliśmy kontrolę z kuratorium, które stwierdziło, że w szkole wszystko jest w porządku.

Andrzej Jurczak zapewnia, że umowę będzie można przedłużyć na dalsze lata bądź nawet na czas nieokreślony.

Argumenty te nie przekonują Marka Danilewicza, dyrektora podstawówki. - Sama umowa została tak skonstruowana prawnie, że wójt w każdej chwili może ją zerwać - denerwuje się. Dlatego efektem decyzji wójta Turośni Kościelnej jest niepewna przyszłość szkoły.
Dyrektor obawia się, że w tej sytuacji nie będzie mógł normalnie załatwić spraw urzędowych, a przede wszystkim ubiegać się o unijne pieniądze. Co gorsza, rodzice przestaną posyłać tutaj swoje pociechy.

- Wójt dąży do likwidacji naszej szkoły. Dalsze jej funkcjonowanie stoi pod znakiem zapytania - uważa dyrektor Danilewicz.

Wtórują mu radni. - Powtarza się sytuacja sprzed dwóch lat, kiedy w Niewodnicy zamykano szkołę. Rodzice oraz dzieci znów będą przeżywały horror - mówi Zdzisław Narel.

- Nasza miejscowość ciągle się rozwija, bo przybywa jej mieszkańców. Szkoła musi więc istnieć - przekonuje Jerzy Bączek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny