Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na obchody 1000-lecia chrztu Polski nie wpuszczono papieża

Alicja Zielińska
Alicja Zielińska
Uroczystościom milenijnym w Białymstoku przewodniczył prymas Stefan Wyszyński. Przed farą zebrały się tysiące ludzi.
Uroczystościom milenijnym w Białymstoku przewodniczył prymas Stefan Wyszyński. Przed farą zebrały się tysiące ludzi. Archiwum IPN Białystok
W dniach od 14 do 16 kwietnia odbędą się ogólnopolskie obchody 1050-lecia chrztu Polski. Z tej okazji przypominamy, w jak zupełnie innych warunkach przebiegały uroczystości milenijne w 1966 roku, organizowane przez Kościół. Władze komunistyczne robiły wszystko, by obniżyć ich rangę czy wręcz nie dopuścić do obchodów. Esbecy wzywali na rozmowy księży, utrudniali wiernym udział w nabożeństwach i modlitwach. A na Jasną Górę nie pozwolono przyjechać papieżowi Pawłowi VI.

Był to okres, kiedy trwała już na dobre walka z Kościołem katolickim. Do tego jeszcze, 5 grudnia 1965 roku biskupi polscy wydają orędzie do biskupów niemieckich. Zawarte w nich znamienne zdanie: “Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” wywołuje furię władz. Traktują one orędzie jako ingerencję Episkopatu w politykę zagraniczną i atak na suwerenność Polski Ludowej. Efektem jest masowa nagonka na Episkopat i włączenie Służby Bezpieczeństwa do rozpoczętej kampanii przeciwko Kościołowi, której celem było doprowadzenie do skłócenia społeczeństwa z biskupami - mówi dr hab. Krzysztof Sychowicz z białostockiego IPN. - Cała ta akcja propagandowa wpisywała się w działania władz zmierzające do osłabienia rangi obchodów 1000-lecia chrztu Polski, organizowanych przez Kościół.

W ówczesnym woj. białostockim w 1966 roku, tak jak w całym kraju, służby specjalne starały się wywierać nacisk na duchownych. Do 31 stycznia przeprowadzono 174 rozmowy z księżmi. Do Wydziału do Spraw Wyznań wzywano osoby, które podczas spotkań z przewodniczącymi powiatowych rad narodowych krytykowały postawę władz wobec Kościoła katolickiego. Robiono to w perfidny sposób. Esbecy przychodzili do proboszczów, ponieważ chodziło o skłócenie, jak w PRL mówiono, kleru dołowego z hierarchią. “Oto, sami widzicie, jaka ta wasza hierarchia jest zła, prosi Niemców o przebaczenie, chociaż to Niemcy nas mordowali”. A trzeba pamiętać, że żyło jeszcze wielu księży, którzy przebywali w obozach koncentracyjnych - dodaje dr Sychowicz. - To oni, zdaniem władz mieli potępić orędzie biskupów. No i ogólne stwierdzenie służb specjalnych było takie, że w kościołach w Białymstoku księża szkodliwie dla interesu społecznego komentowali sprawę orędzia i otwarcie popierali biskupów, nie kryjąc się ze swymi poglądami. W terenie jednak propaganda zrobiła swoje, prawie połowa księży nie poparła jednoznacznie Episkopatu, co SB uznała już za wystarczający sukces. Ale była też duża grupa księży umiarkowanych, którzy starali się tłumaczyć, że biskupom wcale nie chodziło o zapomnienie zbrodni hitlerowskich, a jedynie o rozpoczęcie nowego etapu stosunków i kontaktów z Episkopatem niemieckim. 38 duchownych, jak wyliczała SB, skrytykowało władze i stanęło w obronie biskupów, szczególnie prymasa Wyszyńskiego. Byli to m. innymi: ks. Fiedorczuk z parafii Trzcianne, ks. Hermanowski z Knyszyna, ks. Malinowski z Kuźnicy, który sam był w obozach hitlerowskich, w swej wypowiedzi nawiązał do Katynia, wskazując że nie tylko Niemcy byli sprawcami zbrodni, a ks. Stanisław Urban z Białegostoku stwierdził, że czyn polskich biskupów zasługuje na pokojową nagrodę Nobla, zaś prasa manipuluje treścią orędzia.

Władza bała się obchodów milenijnych, organizowanych przez księży, ponieważ był to cykl działań Kościoła zgodnie z planem ułożonym przez prymasa Wyszyńskiego, które miały dokonać odnowy moralnej i religijnej społeczeństwa - mówi dr Sychowicz. - Rozpoczęły się podczas odwilży politycznej w 1956 roku, kiedy doszedł do władzy Gomułka, natomiast kończyły się w okresie ponownego nasilenia walki z Kościołem.

Obawiano się tych uroczystości z kilku powodów, przede wszystkim dlatego, że objęły one zasięgiem cały kraj, co już samo w sobie stanowiło zagrożenie dla władz. Po drugie, gromadziły duże grupy ludzi, pokazywały siłę Kościoła w Polsce. Wreszcie, była to forma obudzenia życia religijnego. Pojawienie się w poszczególnych miastach przedstawicieli Episkopatu, a szczególnie prymasa Wyszyńskiego, człowieka o wielkiej charyzmie, przyciągało tłumy ludzi.

Główne uroczystości milenijne zaplanowano na 3 maja na Jasnej Górze. To nieprzypadkowa data, święto Królowej Polski, poza tym to też rocznica Konstytucji 3 maja, wówczas nieobchodzona oficjalnie. Trwa więc pełna mobilizacja. Do akcji włączono wojsko. Oficerowie LWP aż do kwietnia przeprowadzają rozmowy z duchownymi, w gromadzkich radach narodowych odbywają się spotkania z mieszkańcami na temat szkodliwości działań Episkopatu. Nie zawsze kończyły się one po myśli władz. Dla miejscowej ludności przyjazd kogoś z województwa był okazją do krytykowania polityki władz wobec Kościoła. Ludzie wypominali, że bezprawnie usuwane są krzyże ze szkół, zakazuje się nauczania dzieci religii.

Na uroczystości do Częstochowy miał przyjechać papież Paweł VI. Ale władze odmówiły zgody. O zakazie wjazdu papieża poinformowano prymasa tuż przed uroczystościami. Symbolem tej odmowy był pusty fotel, pozostawiony dla Ojca Świętego. Nie pozwolono też na przyjazd przedstawicieli Episkopatów zachodnich. Również wiernym stwarzano szereg trudności w dotarciu na Jasną Górę. W materiałach operacyjnych SB odnotowano, że z Białegostoku do Częstochowy wyjechało ok. 200 osób, w tym dwóch księży kurialistów, 13 alumnów z Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży z 4 profesorami, natomiast zablokowano praktycznie wyjazd grup zorganizowanych. Za tydzień o uroczystościach milenijnych na Podlasiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny