Na Jarzębinowej 6 od ponad dziesięciu lat mieszkańcy muszą parkować w kałuży

Wystarczy, że spadnie deszcz, lub zaczyna topnieć śnieg, a kilka miejsc parkingowych przed naszym blokiem jest wyłączonych z użytku - zadzwoniła do nas pani Stanisława. - Od kiedy pamiętam nie było tu porządnej, utwardzonej zatoczki - opowiadała. - A mimo wydzielonego miejsca na parking nikt się nim nie interesuje. Nikt oprócz kierowców, którzy nie mają gdzie zostawić po pracy swoich aut!

Czy my jesteśmy gorsi?

- Ludzie z sąsiednich bloków się z nas śmieją - dodaje inna kobieta, która też do nas zadzwoniła. - Nie dość, że bez parkingu, to i blok wygląda, jakby wszyscy o nim zapomnieli. Przecież tu wszyscy dookoła mieszkają w ładnych, już dawno ocieplonych budynkach! Wszyscy, oprócz nas!

Jak się okazuje mieszkańcy bloku już w 1997 roku zorganizowali się i wystąpili z pismem do Zarządu Mienia Komunalnego.

- Walczymy z nimi o parking - opowiada pani Stanisława. - Ale, jak widać do tej pory nie udało się nam nic wskórać - żali się. - O dociepleniu bloku nie wspomnę.
Skontaktowaliśmy się z Zarządem mienia Komunalnego. Przedstawiliśmy też wszystkie zarzuty stawiane przez mieszkańców Jarzębinowej 6.

Niech wspólnota podejmie decyzję, my nie będziemy robić problemów

Co się okazało? Sprawa nie jest taka prosta.

-To nie od ZMK zależy, czy parking będzie zrobiony - odpiera zarzuty Małgorzata Wnuk, rzecznik prasowy. - Część mieszkań została wykupiona przez mieszkańców bloku. Tworzą oni wspólnotę mieszkaniową - tłumaczy Wnuk. - I to właśnie zarząd wspólnoty podejmuje decyzję o wszelkich remontach. ZMK może jedynie wyłożyć pieniądze na remont za ludzi, którzy mieszkają w mieszkaniach komunalnych - dodaje.

Ta sama sytuacja dotyczy ocieplenia budynku. Tu też najważniejsza jest decyzja wspólnoty mieszkaniowej.

- Jeżeli tylko wspólnota podejmie decyzję o docieplaniu budynku lub zrobieniu parkingu przed blokiem z pewnością nie będziemy robić problemów - mówi Małgorzata Wnuk.