Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

My też nie chcemy hałasu!

Adam GENDŹWIŁŁ
Mieszkańcy ul. Baranowickiej mają dość życia w ciągłym hałasie. Nie mogą normalnie otworzyć okien, nie mogą w nocy spać. Wszystko przez przejeżdżające brukowaną ulicą ciężarówki.

Po publikacji artykułu "Wszędzie jest głośno" w redakcji "Porannego" rozdzwoniły się telefony. Nasi Czytelnicy - mieszkańcy ruchliwych ulic - sygnalizowali, że są w Białymstoku miejsca jeszcze bardziej hałaśliwe niż centrum. Pojechaliśmy to sprawdzić.

Najgorsze są tiry

Ulicą Baranowicką przejeżdża dziennie ponad tysiąc ciężarówek - to główna trasa prowadząca na przejście graniczne w Bobrownikach. Jest głośno, ziemia drży. Od drgań w domach pękają fundamenty i kominy, trzęsą się meble i naczynia. W dzień i w nocy.
- Najgorzej jest, gdy ciężarówki wracają puste. Wtedy skrzynie tirów dudnią niemiłosiernie na przejeździe kolejowym i na każdej nierówności nawierzchni - mówi Zofia Pawłowska. Sama mieszka w innej części miasta, ale często przyjeżdża do domu na Baranowickiej, gdzie mieszka jej mama.
- Starszym ludziom potrzeba spokoju - mówi. - A tu się nie da w ogóle wytrzymać. Hałas jest bez przerwy.
Iwona Otapowicz ma przy ul. Baranowickiej zakład fryzjerski. - Pracuje przy samej ulicy, w potwornym huku - przyznaje. - Całe szczęście, że tu nie mieszkam. Choć okna są cały czas zamknięte, po całym dniu w pracy wychodzę z bólem głowy.

Przekroczone normy

Mieszkańcy ul. Baranowickiej i ul. Ciołkowskiego pisali petycje do Urzędu Miasta, do Sanepidu, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Niewiele jak na razie wskórali. WIOŚ na prośbę mieszkańców i władz miejskich zaczął robić w lipcu szczegółowe badania hałasu. Wstępne wyniki, trwających wciąż badań, potwierdzają, że jest źle.
- Normy są przekroczone. I w dzień i w nocy - powiedział nam Jerzy Kowzo, zajmujący się badaniami. - Przede wszystkim dlatego, że jest tam nawierzchnia z kostki. I przez kolumny tirów.
Urząd Miejski myśli o położeniu na Baranowickiej asfaltu, który wytłumiłby częściowo hałas. Nie wiadomo dokładnie, kiedy miałby się rozpocząć remont. Magristrat zaznacza jednak, że nie sposób ograniczyć ruchu na przelotowej trasie.

Ekrany? Innym nie pomogło

- Może niech nam ekrany dźwiękochłonne postawią - próbują znaleźć rozwiązanie mieszkańcy ul. Baranowickiej.
Pierwsze takie ekrany stanęły w Białymstoku przy ul. Maczka. Kilka lat temu postawiła je Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych i Autostrad przy okazji poszerzania drogi. Kilka miesięcy temu kolejne ekrany akustyczne pojawiły się w Zawadach. Dwumetrowej wysokości żółtawe płyty nie ucieszyły jednak mieszkańców.
- Jest jeszcze gorzej - przyznaje mieszkanka Zawad, prosząc o zachowanie jej nazwiska do wiadomości redakcji. - Hałas jest taki, jaki był wcześniej. Tyle że samochodów nie widać. Tak jak do tej pory spaliny rozchodziły się równomiernie we wszystkich kierunkach, tak teraz wchodzą w luki między ekranami. Śmierdzi w domach, więdną nam drzewa. To był głupi pomysł.
Na Baranowickiej ludzie wierzą jednak, że problem da się rozwiązać. - Z założonymi rękami nie będziemy siedzieć - mówią. - Może wysoki, gęsty żywopłot coś pomoże... Może obwodnica... Niech tylko w końcu władze zaczną coś robić...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny