Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

My też jeździmy autobusami!

(tż)
Kolejny już miesiąc na naszym osiedlu nie ma kasy sprzedającej bilety komunikacji miejskiej. Była przy ulicy Nowosielskiej, potem urzędnicy ją zamknęli. Liczyliśmy, że tylko na jakiś czas, a teraz okazuje się, że na zawsze - poskarżył się nam Ryszard Kruszewski ze Starosielc.

Mieszkańcy osiedla nadal przychodzą do punktu przy Nowosielskiej, choć od stycznia jest on zamknięty.
- Ja byłem tam w czwartek. W tym samym czasie były przyszły po bilety cztery inne osoby, które nie wiedziały, że kasa nadal jest nieczynna. Pytałem sprzedawczynię, kiedy ponownie będzie sprzedawała bilety. Powiedziała mi, że nie może otworzyć kasy, bo Urząd Miejski uznał, że na naszym osiedlu nie jest potrzebna. A to nieprawda - denerwuje się Ryszard Kruszewski.
Liczba kas w całym Białymstoku zmniejszyła się w styczniu. Zakład Obsługi Komunikacji Miejskiej zamknął wtedy połowę z 18 punktów sprzedaży biletów. Mieszkańcom osiedli Słoneczny Stok, Leśna Dolina, Zielone Wzgórza i Starosielce został tylko jeden punkt sprzedaży przy ulicy Rumiankowej.
Kiedy okazało się, że 9 kas to za mało, magistrat ogłosił przetarg na prowadzenie 13 dodatkowych. Na liście osiedli, na których powstać mają nowe kasy jest Słoneczny Stok, jest Leśna Dolina. Urzędnicy zadbali, żeby bilety mogli kupić mieszkańcy osiedla Antoniuk, Bojar, Pietrasz, Wygody, Bacieczek, Piasta, Mickiewicza, Białostoczek, a nawet Kleosina, Wasilkowa i Choroszczy.
Ale Starosielc Zarząd Dróg i Transportu Urzędu Miejskiego nie ujął w swoich planach.
- Wybraliśmy te osiedla, na których naszym zdaniem kasa była potrzebna. W Starosielcach nie było prawdopodobnie takiego zapotrzebowania. Po to są autobusy, żeby można było dojechać z jednego końca miasta w drugi. Mieszkańcy Starosielc mogą sobie przecież pojechać do centrum i kupić tam bilet - uważa Monika Syczewska, zastępca naczelnika Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miejskiego.
Ogłoszonego już przetargu nie da się tak zmienić, by mogli w nim wystartować chętni do prowadzenia punktu sprzedaży biletów na Starosielcach. - Poza tym wcale nie jest powiedziane, że przetarg taki byłby ważny. Musiały by w nim wystartować co najmniej dwie osoby, jeden chętny to za mało - przekonuje Monika Syczewska.
Starosielce miałyby szansę gdyby Zarząd Dróg i Transportu miał problemy z rozstrzygnięciem trwającego już przetargu na 13 kas.
- Wtedy zastanawialibyśmy się nad ogłoszeniem kolejnego przetargu. Być może byłyby w nim uwzględnione Starosielce - ostrożnie deklaruje Syczewska. - Przetarg byłoby łatwiej rozstrzygnąć, bo według nowej ustawy o zamówieniach publicznych, wystarczyłby już tylko jedna chętna osoba do prowadzenia kasy.
Nie potrafię zrozumieć urzędników. Zdanie mieszkańców się nie liczy. Tu przecież żyje tyle ludzi, tyle jest bloków. A sprzedawczyni w naszej kasie ma nawet cały sprzęt do laminowania biletów. Tyle że przez jakieś niezrozumiałe dla mnie założenia nie ma nawet szansy wystartować w przetargu - mówi Ryszard Kruszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny