Zaczynam wątpić, czy występuję w charakterze świadka, czy podejrzanego. Wydaje mi się, że w świetle tego, co sąd rozpoczyna, powinienem skorzystać z pomocy adwokata - stwierdził w pewnym momencie piątkowego przesłuchania Marek Sawicki.
Tak odniósł się do jednego z pytań sędzi Aliny Dryl po tym, jak zostały mu odczytane fragmenty stenogramów opublikowanej w lipcu przez "Puls Biznesu" rozmowy Władysława Serafina z Władysławem Ł., byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego.
Władysław Ł. to jeden - po Bogdanie T. - z oskarżonych w procesie, który od marca 2010 roku toczy się przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.
Marek Sawicki powiedział w piątek w sądzie, że nie będzie zajmował stanowiska wobec - jak to określił - niewyjaśnionej przez odpowiednie organy prywatnej rozmowy dwóch osób. Były prezes ARR miał w niej sugerować, że ówczesny szef resortu rolnictwa skłamał, składając zeznania właśnie w procesie dotyczącym nieprawidłowości przy zatrudnianiu i zwalnianiu osób w białostockim oddziale ARR.
Zeznając pod koniec ubiegłego roku w sądzie w Białymstoku, Sawicki kilkakrotnie zaprzeczył, że naciskał na prezesów ARR, by zatrudniali lub zwalniali wskazane przez niego osoby. Potwierdził to też teraz w czasie piątkowej konfrontacji z jego rzekomym protegowanym Markiem T.
- Marek T. wielokrotnie mówił mi o swoich aspiracjach i oczekiwaniach w zakresie pracy. Jednak w sprawie zatrudnienia go w Agencji nie rozmawiałem i nie przekazywałem informacji Bogdanowi T., a potem Władysławowi Ł. - zapewnił na rozprawie były szef resortu rolnictwa.
Konfrontowany z nim Marek T. przyznał, że dziś nie pamięta treści jego rozmów z Sawickim. Sąd odczytał mu jego wcześniejsze zeznania. Opowiadał wtedy m.in. o tym, że minister popiera jego kandydaturę i sprawa jego zatrudnienia będzie załatwiona.
- Składałem te zeznania w przeświadczeniu, że było tak, jak mówiłem - tak enigmatycznie Marek T. stwierdzał w piątek kilkakrotnie.
W sierpniu - już po ujawnieniu treści kontrowersyjnej - rozmowy Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zdecydowała o wszczęciu śledztwa w sprawie ewentualnego składania fałszywych zeznań przez Marka Sawickiego w postępowaniu przygotowawczym, a także w trakcie procesu przed białostockim sądem.
- W mojej ocenie, rozmowa towarzyska - w pewnym sensie o charakterze plotkarskim - nabrała swojego życia. Ciągle apeluję do prokuratury, by jak najszybciej zakończyła proces sprawdzania i podjęła w tej sprawie decyzję. Przeciąganie tego szkodzi osobiście mnie, a także osobom, które są w tym tekście pomawiane - powiedział Marek Sawicki po zakończeniu piątkowej rozprawy.
Dodał, że nie był jeszcze w tej sprawie przesłuchiwany. Także prokuratura nie ujawnia, kiedy to nastąpi, ani co teraz dzieje się w tym śledztwie.
Zaś w procesie, byli prezesi Agencji Rynku Rolnego nie przyznają się do zarzutów. Grożą im trzy lata więzienia.
Kolejna rozprawa odbędzie za miesiąc. Sprawa Bogdana T. i Władysława Ł. dobiega już końca.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?