Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Milenka ma mózgowe porażenie dziecięce. Nakrętki mogą dać jej szansę na lepsze jutro

Urszula Krutul
Milenka z mamą Sylwią, tatą Piotrem i dogoterapeutką - Gabrielą Drwięgą. Dziewczynce w terapii pomaga też pies - Chliperyk, który daje jej dodatkową motywację do ćwiczeń.
Milenka z mamą Sylwią, tatą Piotrem i dogoterapeutką - Gabrielą Drwięgą. Dziewczynce w terapii pomaga też pies - Chliperyk, który daje jej dodatkową motywację do ćwiczeń. Wojciech Wojtkielewicz
Milenka ma 4 lata. Lubi, kiedy rodzice czytają jej książki. Jest strasznym łasuchem i wie, jak ryczy lew. Dziewczynka jest chora, ale rodzice nie poddają się w walce o nią

Milenka urodziła się w czerwcu 2011 roku - wspomina Sylwia Duda-Garbolińska, mama dziewczynki. - Już po porodzie w szpitalu spędziliśmy miesiąc. Milena miała wylew śródmózgowy, sepsę, niedotlenienie. Ważyła bardzo mało. W końcu padła diagnoza: mózgowe porażenie dziecięce, czterokończynowe, spastyczne.

Od lekarzy usłyszeli tylko: Trzeba rehabilitować. Nikt im nie powiedział jak i gdzie. Rodzice nie poddali się i sami zaczęli szukać. Trafili m.in. na stowarzyszenie Jasny Cel, które pomaga dzieciom z porażeniem mózgowym. Tam dowiedzieli się, że w Polsce są turnusy rehabilitacyjne, oczywiście odpłatne. Kiedy Milenka miała prawie dwa latka pojechali na pierwszy, do Złotowa.

- Zobaczyliśmy jak może wyglądać rehabilitacja - opowiada Sylwia. - Po powrocie zaczęliśmy szukać dogoterapii, hipoterapii.

Milena chodzi do żłobka integracyjnego. Tam ma zajęcia z pedagogiem, logopedą. Do tego dochodzą też masaże. Rodzice starają się rehabilitować ją codziennie. Jednak na wszystko potrzeba pieniędzy. Turnus wyjazdowy kosztuje ponad 5 tys. zł. Milena raz była też na delfinoterapii w Turcji. To dało świetne efekty. Dziewczynka otworzyła się, zaczęła lepiej kontaktować. Jednak taki wyjazd kosztuje ok. 20 tys. zł. Rodziców na to nie stać. Dlatego wpadli na pomysł zbierania nakrętek. I robią to z powodzeniem już od 2013 roku. Za każdy kilogram nakrętek dostają złotówkę. Wszyscy możemy pomóc.

- Zamiast wyrzucać taką nakrętkę można przekazać ją Milenie - mówi Piotr Garboliński, tata. - Z funduszy, które uda nam się zebrać odbywa się praktycznie cała rehabilitacja prywatna.

- Tym bardziej że w przypadku naszej córki rehabilitacja będzie potrzebna cały czas - dodaje mama 4-latki.

Rodzice chcieliby, żeby nie było gorzej. I żeby Milenka dalej była tak pogodnym dzieckiem, jakim jest teraz.

Jak pomóc

Milence może pomóc każdy. Wystarczy nie wyrzucać plastikowych nakrętek do kosza na śmieci, a zbierać je i przekazać rodzicom dziewczynki. Mogą to być nakrętki od butelek, ale też wieczka od kawy, płynów do prania czy pudełeczka po kremach. Z rodzicami można się skontaktować telefonicznie: 796 652 490 (Sylwia) i 792 229 328 (Piotr). Informacje o miejscach zbiórki nakrętek znajdziecie Państwo w internecie na Facebooku na podstronie „Nakrętki dla Milenki”. Można je również przynosić do naszej redakcji (ul. św. Mikołaja 1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny