Bielskarada miasta upoważniła burmistrza do finalizacji negocjacji w sprawie kupna działki po dawnym kinie "Znicz". Uchwałę przyjęto przed tygodniem.
Dotychczas nikt nie chciał
- To dla nas dobra informacja - mówił Marek Kraśnicki, wicedyrektor biura zarządu warszawskiej spółki Max-Film, właściciela działki i kina. - Myślę, że teraz szybko dojdziemy do porozumienia.
Bielskie kino jest własnością Instytucji Filmowej Max-Film, która z kolei jest sprywatyzowaną firmą państwową. To właśnie od niej, na początku lat 90., samorząd mógł przejąć bielskie kino. Ale tego nie zrobił. Po prywatyzacji spółka nie chce inwestować w małe kino, więc budynek stoi i niszczeje. Obiekty mógłby przejąć samorząd, ale Max-Film chce na sprzedaży zarobić. Już dwa razy wystawiał ją na przetarg. I nic.
Miasto: Możemy kupić
Teraz, gdy okazało się, że na działkę w centrum Bielska może się znaleźć inny chętny, radni przyspieszyli.
- Instytucja z Bielska złożyła wniosek warunki zabudowy, planując nadbudowę budynku do trzeciej kondygnacji i jego przeznaczenie na lokale użytkowe: biura, gabinety lekarskie, stomatologiczne i aptekę - informował burmistrz Eugeniusz Berezowiec.
Szansa na działkę może przejść miastu koło nosa: - I za kilka lat możemy tego żałować - mówił Berezowiec.
I choć o "warunki zabudowy" może wystąpić każdy, to może to sugerować, że ktoś ma chrapkę na działkę po kinie.
Drogo, ale nie za drogo
- Max-Film wystawił działkę za 600 tys. zł, ale chętnych nie było. W negocjacjach z nami spółka zgodziła się na 428 tys. zł, a ostatnio pojawiła się możliwość obniżenia tej ceny do 370 tys. zł - mówił Berezowiec.
- Miasto musiałoby zapłacić spółce wyższą stawkę za metr kwadratowy, niż te funkcjonujące na bielskim rynku. Ale nie byłaby to suma bardzo zawyżona - oceniał radny Jarosław Łaźny.
Większość radnych jest za:
- Trzeba nabyć tę nieruchomość, by poszerzyć Bielski Dom Kultury - mówił radny Paweł Miszczuk. - Na miejscu kina można wybudować salę widowiskową na 400 osób.
- Miejsca brakuje nawet na codzienną pracę zespołów artystycznych, które muszą ćwiczyć nak orytarzach - podkreślała radna Alina Niegierewicz, dyrygent chóru "Kuranty".
Nie za wszelką cenę
Radni mówili o historii: - Kino Znicz powstało w 1938 roku z inicjatywy ówczesnego burmistrza Alfonsa Erdmana - opowiadał radny Doroteusz Fionik. - W bielskim kinie była specjalna loża, w której zasiadała wdowa po marszałku Piłsudskim, gdy przyjeżdżała z pobliskiego Kamiennego Dworu.
Radni podkreślali też, że negocjacje trzeba prowadzić z rozsądkiem: - Ten obiekt jest nam potrzebny, ale nie za wszelką cenę - zastrzegał radny Andrzej Roszczenko.
Zaszłości nieważne
W sądzie trwa sprawa o bezumowne korzystania z części działki należącej do Max-Filmu, na której znajduje się część siedziby Bielskiego Domu Kultury. Czy w tej sytuacji jest szansa na porozumienie?
- Obowiązuje nas operat szacunkowy, ale miastu i na działalność związaną z kulturą, możemy sprzedać działkę bez przetargu. Miasto będzie miało pierwszeństwo kupna kina Znicz - zapewniał wicedyrektor biura Max-Filmu Marek Kraśnicki.
Zobacz, co wydarzyło się w Bielsku Podlaskim. Kliknij na MM Bielsk Podlaski
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?