Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Medium rzeczy pospolitych Nieformalnej Grupy Avis

(uk)
Widz nie jest w stanie oderwać wzroku od Agnieszki Makowskiej
Widz nie jest w stanie oderwać wzroku od Agnieszki Makowskiej Przemek Pielecki
Pytania o narodową tożsamość, o martyrologię oraz patriotyzm. To tylko niektóre z wielu, jakie zadaje sobie na scenie Agnieszka Makowska. Aktorkę możemy oglądać w monodramie "Medium rzeczy pospolitych" w reżyserii Agaty Biziuk (i według jej autorskiego scenariusza).

Oglądając spektakl Nieformalnej Grupy Avis widz ma wrażenie, że Makowska potrafi zagrać wszystko. Jej monolog przeplatany i wzbogacony jest o teksty Mickiewicza, Leśmiana, Miłosza, Wyspiańskiego, Staffa, czy w końcu Łysiaka.

Już na początku aktorka wprowadza nas w nastrój spektaklu. Już wiadomo, że nie będzie to nudna lekcja historii, tylko rzecz, traktująca o ważnych sprawach w humorystyczny sposób.

Makowska siedzi po turecku na scenie i zaczyna analizować wiersz z "Katechizmu polskiego dziecka". Tylko że na pytanie "Kto ty jesteś" zamiast "Polak mały" odpowiada - "Człowiek". W taki sposób analizuje cały tekst, ukazując to, że dziś już nie jest aktualny. Że mało kto chce się poświęcić dla ojczyzny, a bycie patriotą pojawia się dopiero na obczyźnie.

Opowieści Makowskiej towarzyszą rewelacyjne wizualizacje. Później mamy nawiązanie do "Dziadów" oraz historię zatargu pomiędzy biskupem Stanisławem ze Szczepanowa a królem Bolesławem Szczodrym. Ci ostatni ukazani są jako lalki (które mogą posłużyć również za froterki). Są krnąbrni, nieposłuszni i mają zapędy celebryckie. Ale przede wszystkim śmieszą.

Makowska rewelacyjnie sprawdza się w kolejnej części, poświęconej matce. Poznajemy historię polskiej rodziny wywiezionej do Rosji. Łzy Makowskiej są prawdziwe i może dzięki nim, odgrywana scena również zyskuje autentyzm.

Przedostatnia część bazuje na przygotowanym wcześniej filmiku. Makowska wciela się w nim w rolę syna, piszącego list do matki. List ten jest wykrzyczany, podany tak, jakby syn miał co najmniej ADHD.

Spektakl kończy się wykrzyczanym, wyrapowanym fragmentem "Wesela" Wyspiańskiego. I pozostawia nas z pytaniem, czy kiedykolwiek obudzimy się, czy poradzimy sobie z naszą tożsamością narodową? Warto zobaczyć.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny