Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:2. Czerwona lampka kontrolki nad Jagiellonią (zdjęcia)

Wojciech Konończuk
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:2
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice 0:2 Wojciech Wojtkielewicz
Lider z Gliwic okazał się zbyt mocny dla Jagiellonii Białystok. Piast grał mądrze, stworzył sobie więcej sytuacji i zasłużenie wygrał 2:0.

Jagiellonia Białystok (0) 0

Piast Gliwice (1) 2

Bramki: 0:1 - Mak (24), 0:2 - Osyra (64).

Jagiellonia: Drągowski - Grzyb, Madera, Tarasovs, Wasiluk, Frankowski, Góralski, Romanczuk (46. M. Baran), Vassiljev (74. Cernych), Mackiewicz, Świderski (67. Grzelczak).

Piast: Szmatuła - Osyra, Pietrowski I, Hebert, Szeliga (88. Mokwa), Vacek, Murawski, Mak I (79. Badia), Mraz, Barisic, Nespor I (90. Moskwik).

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 8523.

Spotkanie z rewelacją sezonu miało pokazać, czy Jagiellonia kryzys ma już ze sobą i wchodzi na coraz wyższe obroty. Niestety, tak się nie stało i sytuacja żółto-czerwonych robi się coraz bardziej skomplikowana.

Michał Probierz rzucił do walki podobną jedenastkę, co na spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Wyjątkiem był Karol Mackiewicz, który na lewej pomocy zastąpił kontuzjowanego Piotra Tomasika. Na prawej obronie zaczął nominalny pomocnik Rafał Grzyb. Prawdopodobnie już do końca jesiennej części sezonu zabraknie występującego tam wcześniej Filipa Modelskiego, który został przez zarząd przesunięty do trzecioligowych rezerw. Powodem była decyzja piłkarza o odmówieniu podpisania nowego kontraktu.

Początkowo wydawało się, że białostoczanie są w stanie nawiązać walkę z liderem z Gliwic. Na atak odpowiadali atakiem, a z dobrej strony pokazywali się obaj skrzydłowi - Mackiewicz i Przemysław Frankowski. Żółto-czerwoni mieli nawet znakomita okazję do objęcia prowadzenia. Po pomysłowo rozegranym rzucie wolnym Sebastian Madera zgrał piłkę do Karola Świderskiego, który jednak nie zaskoczył z niewielkiej odległości Jakuba Szmatuły.

- To powinien być gol, ale uderzyłem zbyt lekko - przyznaje Świderski.

Rywale nie mieli problemu ze skutecznością. Patrik Mraz pokazał, że dysponuje zabójczo skutecznymi dośrodkowaniami, a Martin Nespor - że niewiele sobie robi z przewagi wzrostu rywali. Bartłomiej Drągowski odbił co prawda strzał głową napastnika Piasta, ale po chwili był już bezradny przy dobitce Mateusza Maka.

- Mój brat Michał strzelił dwa gole w meczu Lechii w Chorzowie, więc nie mogłem być gorszy - śmieje się Mateusz Mak.

W bramkowej akcji nie popisał się cały blok defensywny Jagi, a szczególnie Igors Tarasovs, który dwukrotnie spóźnił się z interwencjami.

Z czasem lider grał coraz pewniej, a żółto-czerwoni mieli coraz większe problemy z odebraniem rywalom piłki i przedostaniem się w okolice ich pola karnego. Przyjezdnych trzeba pochwalić za mądrość taktyczną oraz wytrzymałość fizyczną. Przy bardzo trudnych warunkach atmosferycznych zespół z Gliwic wytrzymał grę agresywnym pressingiem na całym boisku, a to wielka sztuka. Efektem dobrej postawy była bramka na 2:0, zdobyta z ostrego kąta przez Kornela Osyrę.

Gospodarzom nie można odmówić ambicji, ale trafili po prostu na lepszego od siebie.

- Po tej porażce zapaliła się już nad nami czerwona lampka kontrolki - metaforycznie mówi prezes Jagi Cezary Kulesza.

Na zatankowanie paliwa ekipa Michała Probierza ma dwa tygodnie - do rozpoczynającego rundę rewanżową spotkania z Koroną Kelce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny