Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Cieślak, Wojciech Koerber – Pół wieku na czarno

Jerzy Doroszkiewicz
Marek Cieślak – ur. 28 czerwca 1950 roku w Milanówku. Polski żużlowiec i trener. Od 2007 roku z sukcesami pełni funkcję szkoleniowca reprezentacji Polski. W tym czasie biało-czerwoni pięciokrotnie sięgali po Drużynowy Puchar Świata. Tyle samo tytułów wywalczyła pod jego wodzą kadra juniorska.
Marek Cieślak – ur. 28 czerwca 1950 roku w Milanówku. Polski żużlowiec i trener. Od 2007 roku z sukcesami pełni funkcję szkoleniowca reprezentacji Polski. W tym czasie biało-czerwoni pięciokrotnie sięgali po Drużynowy Puchar Świata. Tyle samo tytułów wywalczyła pod jego wodzą kadra juniorska. Wydawnictwo SQN
Marek Cieślak, trener reprezentacji Polski w żużlu, dzięki talentowi Wojciecha Koerbera, niemal w kumplowskiej pogawędce objaśnia tajniki blasków i cieni tego fascynującego sportu.

Jak wielu, Marek Cieślak w ściganiu się motocyklami na żużlowym torze zakochał się przez przypadek. Za to podobnie jak żonie – swojej miłości wierny jest od czterech dekad. O początkach, karierze, niezwykłych epizodach i tragediach nie tylko na torze opowiedział dziennikarzowi Gazety Wrocławskiej Wojciechowi Koerberowi. Dzięki temu opowieść o speedwayu pulsuje prawdziwym życiem, czasem pojawi się przekleństwo, częściej jednak zrozumienie dla ludzkich słabości.

Marek Cieślak licencję wyścigową zdobył w 1967 roku w Częstochowie, gdzie formował się jeden z czołowych wówczas klubów żużlowych. Już wtedy młody chłopak wiedział, że nawet najlepsza maszyna nie pojedzie bez odważnego i dobrze wyszkolonego zawodnika. Szybko ożenił się i równie szybko zaczął wygrywać zawody. Dziś już tylko fanatycy żużla pamiętają, że na początku lat 70. wyścigi transmitowała Telewizja Polska, a Polacy ścigali się z najlepszymi.

Trener Cieślak szybko zdał sobie sprawę, że kariera nie będzie trwać wiecznie. Mimo powiedzenia, że od dobrego żużlowca w południe pachnie koniakiem, a od słabego berbeluchą, nie roztrwonił zarobionych pieniędzy. Wybudował profesjonalne, ogrzewane szklarnie i zabrał się za uprawę pomidorów, ogórków, chryzantem czy frezji. Cierpliwie czekał, nim stanie się potrzebny jako trener. Bardzo dobitnie opowiada o swoich rozlicznych kontuzjach, o kolegach, którzy zapili się w samotności i doradza, nie tylko żużlowcom, by już kilka lat przed planowanym zakończeniem kariery mądrze inwestować w siebie i swoją przyszłość.

O języku i stylu w jakim prowadzona jest narracja świadczą już rewelacyjne tytuły rozdziałów. „Ojciec porządny, matka porządna, a ja… żużlowiec”, „Teraz wam powiem, kogo lubię, a kogo nie”, „Żużlowy zaścianek, czyli klany”, „Działacze. Jedni kochają sport, inni siebie”. Prawda, że brzmią obiecująco? I zaręczam – nawet nie znając się zbytnio na sporcie, nikt się nie zawiedzie. Bo są tu prawdziwi ludzie, z krwi, kości, a czasem i z żużla.

„Pół wieku na czarno” to świetna gawęda, pewnie raczej skierowana do mężczyzna, choć widząc na zlotach motocyklistów ilość pań dosiadających jednośladów, powinna spodobać się obu płciom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny