- Kilka dni temu biegłam na ósemkę na przystanku naprzeciwko kościoła św. Wojciecha - mówi pani Maja (nazwisko do wiadomości redakcji). - Wiedziałam, że nie zdążę kupić biletu. Wsiadłam jednak o autobusu i za przejazd postanowiłam zapłacić z komórki przez usługę mPay.
To jednak, jak się okazało, nie jest takie proste. Kobieta zaczęła rejestrację przez telefon. Doładowała konto i czekała na potwierdzenie wpłaty. Traf chciał, że do autobusu wsiedli kontrolerzy.
- Kontrolerka podeszła do mnie i poprosiła o bilet. Wyjaśniłam, że chcę zapłacić, ale czekam na potwierdzenie rejestracji - relacjonuje pani Maja.
Kontrolerka nie chciała słuchać.
- Nie interesowało jej to, że pierwszy raz korzystałam z tego udogodnienia. Nie uwierzyła, nawet kiedy w połowie rozmowy na mój telefon doszedł sms z potwierdzeniem rejestracji - kończy pani Maja. - Mimo dobrych chęci i uczciwości otrzymałam mandat. Kiedy miałam zarejestrować się, jeśli do tej pory nie była mi potrzeba usługa mPay?
Mandat za brak biletu był słuszny. Konto było i tak puste.
- Samo zarejestrowanie usługi nie oznacza, że od razu możemy wykupić bilet - mówi Jarosław Wyszkowski, zastępca dyrektora Białostockiej Komunikacji Miejskiej. - Założone konto najpierw należy zasilić pewną kwotą pieniędzy - tłumaczy. - A to można zrobić przelewem z konta bankowego lub na poczcie.
Właśnie dlatego rejestrowania się w usłudze mPay nie należy odwlekać do ostatniej chwili, gdy wsiądziemy do autobusu. Wtedy zdążymy założyć konto i otrzymać numer, na którym można uzupełniać pieniądze do wykorzystania na przejazdy. Dopiero po jego doładowaniu można sms-em zapłacić za przejazd autobusem.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?