Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MAGNES. Horses 75, czyli po co nam artyści

Redakcja
Aleksandra Maj
Aleksandra Maj Andrzej Zgiet
Aleksandra Maj – aktorka Teatru Dramatycznego – w autorskim projekcie stypendialnym „Horses 75” postanowiła zmierzyć się z ikoną awangardy.

Tytuł nawiązuje do znaczącego – także w życiu stypendystki – roku 1975, kiedy to Patti Smith wydała album „Horses”. Wówczas rozpoczęła się błyskotliwa kariera charyzmatycznej artystki. Później ten debiutancki krążek uznany został za jedną z najważniejszych płyt wszech czasów.

„Horses 75” to opowieść o młodej kobiecie, która uporczywie szuka swojego przeznaczenia. Za wzór i duchową przewodniczkę na drodze artystycznej samorealizacji stawia sobie legendarną rockmankę i poetkę pokolenia buntu. Główna bohaterka pewnego dnia odkrywa, że jest na świecie zupełnie sama. Ulice są puste, w sklepach nie ma kolejek, salony fryzjerskie świecą pustkami, a ze szkoły nie dobiega dźwięk dzwonka ani wrzawa uczniów. Poruszając się po tej odosobnionej przestrzeni, bohaterka snuje filozoficzny monolog o istocie życia i jego przełomowych momentach, bezsensie trwania, sile miłości, pochłaniających pasjach, bezsilności, zderzeniu z rzeczywistością, potrzebie kompromisów czy wreszcie roli artysty. Jej przemyślenia w gruncie rzeczy nie są zbyt odkrywcze, chwilami ocierają się nawet o banał. Ale czy właśnie nie na tym polega wewnętrzna metamorfoza? Pokonanie drogi od przeciętności do wybitności? Bohaterka w pewnym momencie budzi się z koszmarnego snu. Dochodzi do prostego wniosku – świat bez niej jest nudny i nijaki.

„Horses 75” według scenariusza i w reżyserii Aliny Moś-Kerger to ciekawe, choć niekoniecznie odkrywcze połączenie sztuki teatralnej, rockowego koncertu i filmu. Podnosząca na duchu i dodająca otuchy myśl na zakończenie daje ciekawą kontrę do całego dość mrocznego przedstawienia. Jego klimat tworzy bardzo oszczędna scenografia Michała Wyszkowskiego. Tworzy ją nieduży podest, nad którym zwisa mikrofon oraz białe płótna, na których wyświetlane są utrzymane w czarno-białej kolorystyce krótkie metraże. Aleksandra Maj fantastycznie prezentuje się gdy śpiewa leżąc na miniscenie i powoli, niczym gwiazdy, opadają na nią małe, świetlne punkty. To jedna z najbardziej plastycznych scen spektaklu. Aktorka oddaje się tej historii z pełnym zaangażowaniem. Prezentuje świetny warsztat aktorski, dobry poziom wokalny i taneczny (choreografię przygotowała Katarzyna Kostrzewa), skutecznie dociera też do widzów. Na scenie towarzyszą jej początkowo niewidoczni muzycy: gitarzysta i saksofonista Jan Wyszkowski, basista Mariusz Bek i perkusista Sergiusz Pruszyński. Wspólnie stworzyli ciekawy projekt, który z śmiało może wyruszyć na podbój klubowych scen.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny