Kurier Poranny szuka Miss Lata!

Czekamy na piękne dziewczyny. Zgłaszać się możecie do nas w piątek w godz. 14-17, w sobotę w godz. 12-15 i w niedzielę 12-16. Znajdziecie nas na plaży i w pizzerii Chilli Pizza na Dojlidach, gdzie działa strefa "Porannego".

Plaża Dojlidy - historia

Otwarta w maju 1936 roku plaża miejska w Dojlidach, była przeznaczona dla 2 tysięcy osób. A zaledwie rok później mogła już pomieścić 5 tysięcy plażowiczów.

- Blisko brzegu zamontowano specjalną skocznię. Wtedy pojawiły się też pierwsze rowery wodne, a na plaży - przebieralnie z kabinami - opowiada historyk Andrzej Lechowski.

To było bardzo popularne kąpielisko. W sezonie letnim na stawy dojlidzkie kursowała specjalna linia, która dowoziła plażowiczów z centrum Białegostoku.

Na kąpielisku nierzadko dochodziło także do małych skandali, które opisywano w przedwojennej prasie.

- Ciągłe awantury rozgrywały się w przebieralniach. Były to drewniane kabiny, które miały cztery ściany, bez daszków. Miejscowi obwiesie często tam zaglądali od góry siejąc ogólne zgorszenie - mówi Andrzej Lechowski.

Mimo że woda na kąpielisku często była kontrolowana przez odpowiednie służby, w pewnym momencie niecka zaczęła porastać wodorostami.

- Na plaży nieraz rozlegały się krzyki pań przerażonych widokiem panów, którzy wychodząc z wody wyglądem przypominali porośniętych glonami Neptunów - opowiada historyk.

W przedwojennej prasie wyczytał także anegdotkę o pewnym znanym lekarzu, który cały upalny dzień spędził na brzegu siedząc na kocyku "nawet łydasów nie zamoczywszy".

- Zapytany, dlaczego nie korzysta z uroków wody, odpowiedział, że nie wejdzie do wody, bo tu się kąpie cała miejscowa weneria - opowiada Andrzej Lechowski.

Podobnych, mniej lub bardziej złośliwych anegdotek jest więcej. Fakt, że pojawiały się w lokalnej prasie świadczy o tym, że plaża w Dojlidach cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, a białostoczanie byli szczerze dumni z tego miejsca.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport