Podnieśli nam opłaty o 100 procent z dnia na dzień - skarży się pan Mirosław. - Nikogo o zdanie nie zapytali.
- Wcześniej płaciliśmy 244 złote miesięcznie dla spółki plus 4 złote dziennie dla miasta - opowiada koleżanka ze stanowiska obok. - Teraz płacimy 488 złotych miesięcznie. I dodatkowo 4 złote dziennie.
W Andersa widzieli Mekkę, zawiedli się...
Giełda na Andersa miała być wybawieniem kilkudziesięciu handlarzy, którzy stracili swoje miejsca po zamknięciu Jurowieckiej. Przenosili tu swoje stragany, dobytki całego życia.
- Handel na Jurowieckiej w centrum miasta to była rewelacja - opowiada pani Irena. - Klientów było mnóstwo, a opłaty mniejsze. Wtedy opłacało się handlować.
- Z dnia na dzień jest coraz gorzej - dodaje pan Mirek, który w branży przepracował 30 lat. - Ruch jest tylko w soboty, kiedy ludzie mają czas na zakupy. I do tego podnoszą nam czynsz. Z czego mam zapłacić? Z pietruszki?
Czy giełda na Andersa przetrzyma kryzys?
- Wpłaciliśmy po 2500 złotych, aby dostać tutaj miejsce - dodaje jego kolega. - Czynsze miały być tańsze, a wyszły droższe. Niedługo rozkręci się bazar na Wierzbowej, to pewnie tam się przeniesiemy.
- Za 2-3 miesiące plac opustoszeje, bo ludzi nie będzie stać, żeby tyle płacić - dorzuca pani Irena.
Sprzedawcy na Andersa są w kiepskiej sytuacji. Nie dość, że daleko od centrum, to i autobusy rzadko tam kursują. Ponadto wielu z nich uzależnionych jest od pogody.
- Jak spadnie temperatura, to jak sprzedam towar? - pyta pan Mirek. - Nie stać mnie na lokal, za który chcą ponad 18 tysięcy złotych. W dobie kryzysu powinniśmy chyba sobie pomagać.
Co na to prezes?
- Te stawki, które teraz wprowadziliśmy, były uchwalone dużo wcześniej - odpowiada Karol Tylenda, prezes Podlaskiego Centrum Rolno-Towarowego S.A. - Do tej pory kupcy z Jurowieckiej płacili przysłowiowe 200 złotych, ponieważ spółka nie wywiązała się z umowy oddania pawilonów do końca grudnia. Wtedy, gdy kończyli oni handel na Jurowieckiej. Poza tym dzienne opłaty zostały podniesione, ponieważ apelowali o to stali kupcy, którzy podpisali z nami umowy wieloletnie.
Prezes twierdzi, że handlarze “sezonowi", którzy pojawiali się tylko w najbardziej dochodowych dniach, wprowadzali niezdrową konkurencję. Ponadto zwiększyły się opłaty za prąd, ochronę i sprzątanie bazaru.
- Chcemy, aby giełda się rozwijała - dodaje Tylenda. - Oddaliśmy do użytku już 62 pawilony plus obiekty pomocnicze. Mamy gotowy projekt na 45 kolejnych, które moglibyśmy oddać do 1 stycznia. Jeżeli znajdzie się 35 chętnych na lokale, spółka rozpocznie budowę
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?