Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopnął pijanego, a ten uderzył głową i wkrótce zmarł. Tak student bronił dziewczyny.

(mw)
fot. Wojciech Oksztol
We wrześniu ubiegłego roku 22-latek został zaczepiony przez pijanego mężczyznę. Kopnął go dwa razy. Mężczyzna uderzył głową o ziemię. I zmarł po kilku dniach. Oskarżony nie przyznaje się do winy. Grozi mu 12 lat więzienia.

Rafał M. ma 22 lata. Studiuje. Ale dziś przed białostockim sądem okręgowym stanął jako oskarżony. Prokurator oskarża go o pobicie człowieka. Mężczyzna zmarł po kilku dniach.

Do zdarzenia doszło przed jednym z lokali w Sokółce. Oskarżony szedł tam ze swoją dziewczyną na kolację. W pewnym momencie zaczepił ich nieznajomy mężczyzna. Był pijany i zachowywał się wobec pary wulgarnie.

- Powiedziałem do niego, żeby zamknął gębę. I poszliśmy dalej. Za sobą usłyszeliśmy jak do nas coś krzyczy. Było to coś w rodzaju: "Skurw... stój! Chodź się bić! Zapier... cię!" - wyjaśniał przed sądem 22-latek.

Chłopak twierdzi, że mężczyzna wziął z ziemi kawałek polbruku i zaczął biec w ich stronę. - Wystawiłem nogę, żeby go powstrzymać. Musiałem bronić siebie i swoją dziewczynę. Nie chciałem skrzywdzić tego człowieka - przekonywał dziś sąd.

Mężczyzna miał nadziać się na jego nogę, jak twierdzi Rafał M., i upaść na pośladki.
- Zobaczyłem, że próbuje się podnieść i chce zrobić mi krzywdę. Zamachnął się ręką. Wtedy kopnąłem go nogą w policzek - wyjaśniał.

Kazimierz M. upadł na ziemię i uderzył tyłem głowy o beton. Po kilku dniach zmarł w szpitalu.

Dziś przed sądem zeznawał brat zmarłego, który tamtego dnia pił z nim alkohol. - Brat szukał zaczepki. Był podenerwowany. Nie układało mu się. Miał problemy rodzinne. Wypiliśmy kilka drinków - opowiadał.

Mężczyzna przyznaje, że jego brat zaczepił oskarżonego i jego dziewczynę. - Nie widziałem, żeby podnosił coś z ziemi. Pobiegł do nich. Chciał go zaatakować rękami - tłumaczył. Mówił, że brat był agresywny i wulgarny. - Obrażał tych ludzi.

Jednak twierdzi, że oskarżony kopnął brata. A po chwili kopnął drugi raz, wtedy mężczyzna upadł i uderzył głową o podłoże. Oskarżony i jego partnerka weszli do wnętrza baru. tam zatrzymała ich policja. - Gdy brat biegł, oskarżony odepchnął dziewczynę i zdjął kurtkę - tłumaczył brat zabitego.

Rafał M. przyznaje się tylko do jednego kopnięcia. Twierdzi, że musiał się bronić. Nie był agresywny.

Za to pobicie ze skutkiem śmiertelnym kodeks karny przewiduje od 2 do 12 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny