Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komunalne, nie znaczy tańsze

Martyna Tochwin
Antoni Cydzik (z lewej) był zbulwersowany tym, że Jan Zabłudowski (stoi) nie dopuścił radnych do dyskusji na temat propozycji burmistrza dotyczących sprzedaży mieszkań komunalnych.
Antoni Cydzik (z lewej) był zbulwersowany tym, że Jan Zabłudowski (stoi) nie dopuścił radnych do dyskusji na temat propozycji burmistrza dotyczących sprzedaży mieszkań komunalnych. Fot. Martyna Tochwin
Wykup mieszkań. Do końca maja sokółczanie mieszkający w budynkach i blokach komunalnych mogą je kupić od gminy za połowę ceny.

Dotyczy to jednak tylko tych mieszkań, które leżą poza centrum. Sprzedaż tych najatrakcyjniej położonych została bowiem na razie wstrzymana.

Zgodnie z obowiązującą uchwałą, najemcy mieszkań komunalnych mogą je kupić od gminy z 50-procentową bonifikatą. Taka sytuacja jest bardzo korzystna dla lokatorów takich mieszkań.

- Mieszkania komunalne w blokach nie odbiegają standardem technicznym od mieszkań sprzedawanych w tych samych blokach, tylko że na wolnym rynku - mówi Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki. - Logicznym jest więc, że wyzbywanie się tych mieszkań po obniżonej cenie nie leży w interesie gminy.

Strefa wyznaczy cenę

Według włodarzy Sokółki, najlepszym pomysłem na to, żeby sprzedawać mieszkania komunalne bez straty dla gminy, jest podział miasta na cztery strefy ze względu na atrakcyjność położenia. To byłoby głównym kryterium przy wyznaczaniu ceny takiej nieruchomości.

- Strefa 0, czyli ulice Białostocka i Grodzieńska położne wzdłuż drogi krajowej, strefa I czyli centrum, strefa II to osiedla Zabrodzie i Zielone oraz strefa III czyli Buchwałowo - wylicza Piotr Bujwicki, zastępca burmistrza Sokółki.

W każdej strefie mieszkania komunalne miałyby określoną wysokość dopuszczalnej bonifikaty.

- Nie chodzi nam o to, żeby całkowicie usunąć możliwość ulg przy wykupie mieszkań. Wręcz przeciwnie, w najdalszych strefach takie mieszkania mogłyby być sprzedawane nawet z bonifikatą 80-90 procent - tłumaczy Bujwicki.

Jak zapewnił nas Stanisław Małachwiej, do końca maja zostanie opracowany plan sprzedaży mieszkań komunalnych. Wtedy problem wróci pod obrady Rady Miejskiej.

Stalinowskie metody

Wstępną propozycję sprzedaży mieszkań komunalnych podczas obrad sesji przedstawił burmistrz. Jednak radni nie mieli okazji zająć w tej sprawie żadnego stanowiska. Po tym, jak przewodniczący komisji finansów odrzucił propozycję burmistrza, przewodniczący rady nie dopuścił do dyskusji. Zarządził głosowanie, podczas którego radni utrzymali 50-procentową bonifikatę.

- Takich metod to nawet za Stalina nie było - mówił zbulwersowany radny Antoni Cydzik. - Jestem radnym od piętnastu lat i po raz pierwszy spotykam się z takim głosowaniem. Może to jest zgodne z prawem, ale najpierw trzeba każdy problem przedyskutować.

Radny Cydzik zarzucił Janowi Zabłudowskiemu, przewodniczącemu rady, troskę o własne interesy. - Czy fakt, że pan nie zdążył wykupić od gminy swego mieszkania komunalnego miał jakiś związek z tym, że nie dopuścił pan do żadnej dyskusji? - pytał Cydzik.

- Nigdy nie kupowałem i nie mam zamiaru kupować swojego mieszkania od Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej - ripostował Zabłudowski. - Ja nie przyszedłem do rady miejskiej po to, żeby załatwiać swoje sprawy, tak jak pan.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny