Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobeszko wreszcie zagrał

(mrt)
Bardzo długo oczekiwałem na ten występ, tak, jak i wielu fanów Jagiellonii - mówi Kobeszko
Bardzo długo oczekiwałem na ten występ, tak, jak i wielu fanów Jagiellonii - mówi Kobeszko fot. Wojciech Oksztol
To wspaniałe uczucie wiedzieć, że ma się wsparcie białostockich kibiców -mówi Wojciech Kobeszko

Fani w Białymstoku doczekali się powrotu na boisko swojego ulubieńca - Wojciecha Kobeszki. W spotkaniu Pucharu Ekstraklasy "Kobi" zagrał całą drugą połowę. Był aktywny, walczył, jednak gola nie strzelił.

- Nie było chyba źle. Starałem się pokazać z jak najlepszej strony, mimo że cały czas mam kłopoty ze zdrowiem. Do tej pory nawet nie trenowałem z pierwszym zespołem. Brakowało mi zgrania i zrozumienia z partnerami na boisku. Po tylu miesiącach przerwy każdy występ jest jak debiut. Cieszę się, że w ogóle zagrałem, bo to było mi bardzo potrzebne - ocenia Kobeszko.

Napastnik Jagi w swojej karierze miał kilka bardzo udanych sezonów. W barwach białostockiego klubu wywalczył koronę "króla strzelców" IV i III ligi. Z powodzeniem grał też w rozgrywkach zaplecza ekstraklasy.

"Kobi" walczył... z kontuzjami

Od sezonu 2004/2005 "Kobiego" zaczęły prześladować urazy. Najpierw przez pół roku leczył kontuzję - zerwane więzadła krzyżowe. Ostatnio w barwach Jagiellonii wystąpił 18 czerwca 2006 roku w meczu barażowym o ekstraklasę z Arką Gdynia. Kobeszko zagrał wtedy całe spotkanie, a przegrana 1:2 sprawiła, że to ekipa z Wybrzeża wywalczyła utrzymanie się. Po nieudanym boju o ekstraklasę, piłkarz w przerwie letniej doznał kolejnego poważnego urazu, który wykluczył go z gry na kilka miesięcy. Wiosną 2007 roku zawodnik wrócił do składu Jagi, lecz nie wystąpił w żadnym spotkaniu. Przed rozpoczęciem bieżącego sezonu trener Artur Płatek przesunął go do drużyny grającej w Młodej Ekstraklasie.

- Trenowałem z chłopakami z młodej Jagi. Wystąpiłem nawet w trzech spotkaniach. Ostatnio grałem w przegranym 1:4 meczu wyjazdowym z Górnikiem Zabrze - opowiada ulubieniec białostockich kibiców.

Oby to nie był tylko epizod

We wtorkowym spotkaniu, kiedy Kobeszko wchodził na boisko, z trybun rozległy się gromkie brawa.

- Bardzo długo oczekiwałem na ten występ, tak, jak i wielu fanów Jagiellonii. To wspaniałe uczucie wiedzieć, że ma się wsparcie białostockich kibiców. Zależało mi na dobrym występie, ale potrzebuję czasu na powrót do optymalnej formy. Mam nadzieję, że ten mecz nie będzie tylko epizodem i uda mi się częściej gościć na stadionie przy ul. Słonecznej - kończy "Kobi".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny