Część mieszkańców Kleszczel sprzeciwia się budowie w ich miejscowości biogazowni. Według planów, miałaby ona powstać na obrzeżach miasta jeszcze w tym roku. Jednak mieszkańcy miasta zebrali 250 podpisów pod petycją przeciwko jej budowie. Zorganizowali nawet zbiorowy protest przeciwko tej inwestycji.
W planowanej w Kleszczelach biogazowni przetwarzane miałyby być: kukurydza i trawa. Odpowiednio przygotowane i przerobione, w biogazowni służyłyby do produkcji gazu, a także energii elektrycznej. Pozostałości z procesów energetycznych służyłyby do użyźniania okolicznych pól.
Jednak mieszkańców Kleszczel i okolic zapowiadane korzyści nie przekonują. Ludzie po prostu nie chcą biogazowni obok swoich domów. Napisali nawet w tej sprawie protest do władz miasta.
- Budowa biogazowni niesie za sobą wiele uciążliwości dla mieszkańców i całych Kleszczel - czytamy w ich proteście.
Ludzie mówią, że obawiają się smrodu, który może powstawać podczas produkcji na przykład gazu i pogorszenia stanu okolicznych dróg. A to z kolei może odstraszyć turystów, którzy ostatnimi czasy w Kleszczelach i okolicach pojawiają się coraz częściej. To właśnie w turystach, a nie w gazie, widzą swoją przyszłość mieszkańcy.
- Będziemy protestować do skutku i blokować tę inwestycję, bo boimy się, że biogazownia w Kleszczelach będzie śmierdziała i nas potruje - mówią przeciwnicy nowej inwestycji.
Niektórzy z nich uważają, że działki inwestycyjne położone w okolicy biogazowni stracą na wartości.
- Boimy się głównie tego, że nie będziemy mieli z tej fabryki jakichkolwiek korzyści, a tylko same straty - mówią zbulwersowani ludzie.
Innego zdania, podczas spotkania z mieszkańcami - przeciwnikami inwestycji, była burmistrz Kleszczel Irena Niegierewicz.
Burmistrz zapewniała ich, że są już chętni na inwestowanie w okolicach samej biogazowni, więc gmina na tej budowie w żaden sposób nie ucierpi. Na dodatek obiekty biogazowni zajęłaby tylko niespełna dwa hektary.
Część mieszkańców Kleszczel i okolicznych wsi też widzi plusy budowy biogazowni. Jej powstanie oznacza bowiem nie tylko tańszą energię, ale też rozwój rolnictwa. Za przykład podają sprzedaż płodów z łąk, które mogą być paliwem w biogazowni.
Na spotkaniu z mieszkańcami Kleszczel pojawił się również wicemarszałek województwa podlaskiego Walenty Korycki. Podkreślał on, że jest za wprowadzaniem innowacyjnych rozwiązań, ale nie za wszelką cenę.
- Zarząd województwa podlaskiego jest za rozwojem tych ziem - mówił wicemarszałek Walenty Korycki. - Jeżeli biogazownia spowoduje rozwój regionu, to będziemy jej budowę popierać. Ale też będziemy uważnie obserwować, jak ta sprawa będzie się rozwijać.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?