Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kinopasztet. Tajemnica gabinetu restauracyjnego

Andrzej Lechowski dyrektor Muzeum Podlaskiego
Rynek Kościuszki około 1930 roku. W budynku w głębi (z widocznymi balkonami) mieściła się restauracja Akwarium.
Rynek Kościuszki około 1930 roku. W budynku w głębi (z widocznymi balkonami) mieściła się restauracja Akwarium. Ze zbiorów Muzeum Podlaskiego
Modern miało zostać zamknięte 10 marca, a Polonia 20 marca. Nie doszło jednak do tego i oba kina otrzymały koncesje. Jednak sprawa wywoływała zrozumiałe emocje.

Tym razem kinowa opowieść będzie dotyczyła wzajemnych animozji i restauracyjnych wybryków. Oto we wtorek wieczorem 6 marca 1928 roku w popularnej restauracji Akwarium przy Rynku Kościuszki, przy jednym ze stolików zasiadło nobliwe towarzystwo.Restauracja ta oprócz dogodnego położenia w samym centrum znana była ze „smacznej kuchni i uprzejmej obsługi gości”, co „w znacznej mierze przyczyniało się do powodzenia zakładu gastronomicznego”. Dodawano też, że „Akwarium ściąga do siebie co wieczór dużo publiczności, przeważnie ze sfer tutejszej inteligencji”.

Tak więc do kolacji zasiedli Artur Unferwert, właściciel dawnej Rusałki, która nosiła teraz nazwę Polonia, Wiktor Iwanicki, znany białostocki dziennikarz i wydawca, który w 1928 roku był redaktorem naczelnym bulwersującego opinię publiczną tygodnika Prożektor, Samuel Sztupler, właściciel młyna parowego z ulicy Mazowieckiej i Herc Neumark, prowadzący znane w mieście biuro techniczne. Co jakiś czas przysiadał się do nich właściciel Akwarium Abram Mandelbaum. Jednym z omawianych przez biesiadników tematów była wiadomość, że „za nieprzestrzeganie rozporządzeń władzy administracyjnej właściciele kina Modern i kina Polonia pozbawieni zostali koncesji, wskutek czego Modern i Polonia zostały zamknięte”.

Prawda była taka, że Modern miało zostać zamknięte 10 marca, a Polonia 20 marca. Nie doszło jednak do zamknięcia tych kin i oba otrzymały koncesje. Jednak sprawa wywoływała zrozumiałe emocje. Po Białymstoku krążyły rozmaite plotki i opowieści. Mówiono, że „w związku z tym faktem wśród tutejszych kino-dyrektorów powstały waśń, intrygi i wzajemne zarzucanie czynów nieetycznych”. Redaktorzy Prożektora komentując sprawę, ironizowali, że „Białystok ma nowy pasztet plotkarsko- specyficzny - kino pasztet”.

I właśnie ten kino pasztet okazał się głównym daniem suta zakrapianej kolacji, która przeciągała się. Około godziny drugiej w nocy Unferwert podniesionym głosem zaczął uskarżać się na swój ciężki los, którego sprawcą miał być właściciel Apollo, Benjamin Wajnsztadt. O wygłaszanych w restauracji pretensjach właściciela Polonii Wajnsztadt dowiedział się już po kilku godzinach i natychmiast zareagował „Listem otwartym do p. Unferwerta, właściciela kina Polonia w Białymstoku”.

Pisał, że Unferwert w Akwarium oświadczył, „że dzięki naszym denuncjacjom ma pan trudności w otrzymaniu koncesji na rok bieżący, niniejszym oświadczamy, że jest to świadome kłamstwo ze strony pana, które godzi w nasze dobre imię. Wobec takiego zarzutu zwróciliśmy się w dniu dzisiejszym do Zarządu Związku Teatrów Świetlnych w Warszawie z prośbą o wyznaczenie sądu dla rozpatrzenia postępku Pana”. Wajnsztadt dodawał też, że upublicznia ten list z tego powodu, że rozmowa w Akwarium była tak głośna, że stała się publiczna.

Szybkość reakcji właściciela Apollo wyraźnie zaskoczyła Unferwerta. Odpowiedział, tak samo jak jego adwersarz, „Listem otwartym do p. Wajnsztadta dyrektora kina Apollo” dopiero po kilku dniach. Tłumaczył się, że nie mógł zrobić tego wcześniej, bo wyjechał z Białegostoku. Był to chyba jednak dyplomatyczny unik, mający na celu ochłonięcie i zebranie argumentów do kontrataku.

Pisał więc Unferwert, że „Wajnsztadt grozi mi sądem honorowym za wypowiedziane w restauracji p. Mandelbauma w obecności osób trzecich „oszczerstwa” zniesławiającego jego dobre imię. Otóż oświadczam, iż żadnych „oszczerstw” pod adresem p. Wajnsztadta nie rzucałem, jedynie mówiłem, iż p. Wajnsztadt w stosunku do swych konkurentów posługuje się metodami natury nieuczciwej i nieetycznej. Prawdziwość tego swego twierdzenia mogę p. Wajnsztadtowi dowieść w każdej chwili, gotów jestem stanąć przed sądem honorowym, wyrok którego w tej sprawie uznam za obowiązujący dla siebie. Jeszcze raz powtarzam, iż dyrektor Apollo p. Wajnsztadt prowadzi metody nieuczciwej konkurencji. Będę oczekiwał sądu honorowego, przed którym stanę na pierwsze wezwanie”.

Pewnego smaczku tej wymianie listów otwartych dodawał aktualny repertuar kinowy. W Apollo na seansach popołudniowych wyświetlano w tych dniach film pod znamiennym tytułem, mogącym odnieść się do obu autorów - „Człowiek z biczem”.

Ale najlepiej spór Apollo - Polonia podsumowywał tytuł filmu prezentowanego w zamieszanym też w tę sprawę Modern. Tam wyświetlano „Tajemnicę gabinetu restauracyjnego”. Ale wracajmy do listów otwartych. Na epistołę Unferwerta , Wajnsztadt po kilku dniach odpowiedział komunikatem. Pisał w nim, że „w związku z listem p. Unferwerta zawiadamiam: 1) Sprawa oszczerstwa została przeze mnie przekazana do sądu związkowego w dniu 17 III listem poleconym za Nr 84, do czasu rozstrzygnięcia sądu powstrzymuję się od dalszej na ten temat polemiki. 2) Frazesy p. Unferwerta użyte w powyżej wspomnianym liście o „uczciwości, etyce i metodach konkurencyjnych” nie wymagają odpowiedzi, ponieważ uczciwość, etyka moje są dobrze wszystkim znane, po drugie zaś wątpię czy p. Unferwert posiada odpowiednie kwalifikacje do wydawania o mnie sądu, czy też urabiania mi opinii”.

I zapewne ogłoszenie tego komunikatu zbiegło się całkiem przypadkowo z wyświetlaniem na ekranie Apollo filmu pod tytułem „Ostatni pocałunek”. Śledzący ten „kino pasztet” redaktor Prożektora w zjadliwym felietonie komentował całą aferę pisząc, że „w życiu społecznym naszego miasta nie ma żadnego ruchu. Wszędzie cicho i mglisto. Tylko kłócą się właściciele kin pomiędzy sobą i piszą jeden drugiemu listy otwarte. Ale cała ta kłótnia to też jest dobra komedia. Żaden z nich nic nie zrobi drugiemu, albowiem z pod jednej kołdry są ci panowie dyrektorowie od tasiemca celuloidowego”.

Oświadczenia, komunikaty, plotki, domysły - słowem cały ten ciężkostrawny kinopasztet, tak jak pojawił się nagle, tak też i znikł po kilku tygodniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny