Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kino w Supraślu mieściło się w domu

Alicja Zielińska
Nasz dom rodzinny w grafice Henryka Wilka. Kino znajdowało się z prawej strony. My mieszkaliśmy na parterze po  lewej stronie.  Na piętrze byli lokatorzy.
Nasz dom rodzinny w grafice Henryka Wilka. Kino znajdowało się z prawej strony. My mieszkaliśmy na parterze po lewej stronie. Na piętrze byli lokatorzy. Archiwum prywatne
Stanisław Gwoździej dał pomieszczenia, Paweł Hajdel kupił aparat kinematograficzny. Utworzyli spółkę Iluzjon Luks i tak w 1919 roku w Supraślu powstało kino. Filmy przywożono z białostockiego kina Apollo - opowiada Jerzy Gwoździej. - Dziadek pilnował projekcji, tata puszczał z patefonu muzykę. Ludzie tłumnie schodzili się na seanse. A i później wiele się w naszym domu działo.

W Supraślu popularne było powiedzenie, że u Gwoździeja stale coś się działo. Wszystko zaczęło się od dziadka pana Jerzego. Stanisław Gwoździej zajmował się ciesielką, słynął w okolicy ze swoich umiejętności stolarskich. Tuż po roku 1900 nabył działkę od Konstantego Zacherta w Supraślu. Wtedy to była ulica Zgierska, potem Waryńskiego, teraz 11 Listopada. Postawił tam nieduży drewniany dom, ale niestety w 1908 roku budynek spłonął. Dwa lata później Stanisław Gwoździej zbudował drugi dom przy Zgierskiej 22.

Ten był już znacznie większy, został zaprojektowany z myślą o odpoczywających w Supraślu letnikach jako jeden z pierwszych pensjonatów przyszłego uzdrowiska. I wkrótce tętnił życiem. Część bowiem pomieszczeń Stanisław Gwoździej przeznaczył na cele kulturalne. To właśnie tam powstało kino. Stanisław Gwoździej w tym celu utworzył spółkę z Pawłem Hajdlem - pan Jerzy pokazuje odpis aktu jej powołania (dokument znajduje się w białostockim Archiwum Państwowym). Czytamy w nim, że "w 1919 roku notariusz Bolesław Urbanowicz przy Wydziale Hipotecznym Sądu Okręgowego w kancelarii tegoż sądu w Pałacu Branickich potwierdził akt założenia spółki Iluzjon Luks Gwoździej & Hajdel.

Termin spółki określono na pięć lat. Stanisław Gwoździej jako właściciel domu przy ulicy Zgierskiej 22 w Supraślu wnosi do spółki lokal na parterze składający się z dwóch sal, tj. sali widzów i poczekalni, (w której będzie kasa). Paweł Hajdel zaś wnosi do spółki aparat kinematograficzny z całkowitym urządzeniem i motorem do puszczania w ruch. Prowadzenie całego aparatu kinematograficznego i wszelkie z tym związane czynności należeć będą do Stanisława Gwoździeja, dopokąd Hajdel sam nie obezna się z temi czynnościami i nie wyrazi chęci pomocy w tym zakresie.

Ponieważ Stanisław Gwoździej wnosi do spółki, według obliczenia wzajemnego z drugim wspólnikiem, więcej jak Hajdel, a oprócz tego daje znajomość prowadzenia interesu spółkowego, to po upływie pięciu lat cały spółkowy interes stanowić będzie wyłączną własność Gwoździeja, i Hajdel już dziś zrzeka się z tego powodu wszelkich do swego wspólnika pretensji".

Filmy wypożyczano z kina Apollo

- Filmy wypożyczano z białostockiego kina Apollo. Z tamtych czasów mam patefon, na którym ojciec jako młody chłopak puszczał muzykę, będącą tłem do obrazów - opowiada Jerzy Gwoździej. - Kiedy w 1927 roku popularność kina niemego się zmniejszyła, dziadek urządził w swoim domu salę bilardową i salę widowiskową ze sceną. Występowały tu zarówno zawodowe grupy teatralne, jak i amatorskie zespoły tworzone przez supraślaków, zrzeszonych w Towarzystwie Kulturalnym "Pochodnia".

Dziadek pozostał jednak wierny zawodowym umiejętnościom ciesielskim i wykształcił w tym fachu swoich synów, w tym mego ojca Henryka. W 1934 roku wybudowali Dom Ludowy im. Mariana Zyndram-Kościałkowskiego przy ulicy Piłsudskiego, który potem zajęło kino Jutrzenka.

Po wojnie ojciec założył Mechaniczny Warsztat Stolarski. Zakład mieścił się niedaleko naszego domu, jako dziecko bywałem tam kilka razy. Firma dobrze prosperowała, niestety władza ludowa tak przycisnęła prywatnych rzemieślników podatkami, że nie sposób było prowadzić działalności. W pamięci pozostał mi widok mebli w naszym domu oklejonych karteczkami. Potem się dowiedziałem, że były zarekwirowane przez komornika na poczet podatków. Na szczęście nie zabrano ich, widocznie ojciec jakoś zdobył pieniądze i opłacił należności, ale zakładu nie uchronił, musiał zamknąć.

Spółdzielnia ruszyła z wielkim impetem

Coś jednak trzeba było robić. W 1950 roku - to pamiętam dokładnie, bo zebranie odbywało się u nas w domu - ojciec ze swoim bratem Tadeuszem (moim stryjem) oraz z mieszkańcami Supraśla: Pietroniukiem, Salnikowem, Pietnickim, Roszkowskim i Doroszewem utworzyli Spółdzielnię Meblową "Naprzód". Ja z rodzeństwem, dwoma braćmi i siostrą siedzieliśmy z mamą w kuchni, a mężczyźni w pokoju przy pół litrze i puszce śledzi dyskutowali, jak nazwać zakład. Ktoś rzucił pomysł "Pod bocianem", bo obok było gniazdo bocianie, ale gdzie w PRL-u taki prozaiczny szyld. Zgodnie z nowym trendem politycznym zdecydowano, że firma będzie się nazywała "Naprzód".

Spółdzielnia ruszyła z wielkim impetem. Zatrudniała wiele osób. Bardzo aktywnie działała też na rzecz kultury. Powstały zespoły, taneczny, muzyczny - Chór Rewelersów. Zakupiono akordeony, skrzypce, gitary - młodzież bezpłatnie mogła się uczyć gry na instrumentach. Ja grałem na akordeonie, moja siostra na fortepianie. Nasza orkiestra liczyła prawie 30 osób. Ojciec był też prezesem Ochotniczej Straży Pożarnej, wybudował remizę.

Podziwiałem go, że na wszystko znajdował czas. W tamtych latach wiele się działo w Supraślu. Otwarta została plaża miejska (na uroczystość przyjechał wiceminister kultury), latem dwa razy w tygodniu odbywały się dancingi. Była też strzelnica sportowa, stadion - supraska drużyna piłkarska grała w A klasie. Zimą odbywały się zawody narciarskie, mecze hokejowe, bo lodowisko też było - Supraśl miał drużynę hokejową, która należała do klasy warszawskiej.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny