Zawsze tu chodziłam - z nostalgią wspominała przed rozpoczęciem seansu Anna Strapczuk. - Bo to miejsce ma swój klimat, zupełnie inny od pozostałych kin w Białymstoku. W końcu jest zabytkowe, balkon ma.
Bilety na pamiątkę
O godz. 18, pół godziny przed ostatnim seansem w kinie Ton, kolejka widzów sięgała do ulicy. Wszyscy w dłoni z biletami, które zafundował "Poranny".
- Jak się dowiedziałam, że Ton zamykają, to musiałam przyjść pożegnać - mówi Paulina Borecka.
Starsi widzowie wspominali dzieje starego kina.
- Całe życie tu chodziłem - opowiada Tadeusz Ostrowski. - Pamiętam, że w latach 50. w październiku zawsze były tu Dni Filmu Radzieckiego.
Wreszcie drzwi wejściowe uchyliły się i można było wchodzić. Jak od wielu lat, tak i tym razem białostoczan witała Krystyna Ignatowska.
- O, to nasz stały widz. Aż przyjemnie się zrobiło, jak go zobaczyłam - uśmiechała się do znajomych twarzy. I radziła: Proszę zachować bilety na pamiątkę, na zakładkę do książki.
- Nawet jest taki film: "Ostatni seans filmowy" - odpowiedział jej uśmiechem stały widz.
Wspomnień czar
Najpierw tłoczno zrobiło się przy bufetach w kinowym holu. Stąd ostatni widzowie kina Ton, z prażoną kukurydzą i napojami w rękach, szybko zaczęli zapełniać rzędy foteli w sali głównej i na balkonie.
- Zdecydowanie wolę takie nastroje - przyznała Elżbieta Grądzka, siedząca na brzegu jednego z rzędów. - To miejsce kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy nieraz przychodziłam tu z rodzicami.
Wiele osób robiło sobie pamiątkowe zdjęcia, nawet telefonami komórkowymi.
- Brak słów, co tu się dziś cały dzień działo - opowiadała Krystyna Ignatowska. - Dzwonili, pytali. Wszyscy chcieli tu być. A może na stojąco, a może jednak...? - prosili.
Widzów czekała też miła niespodzianka. Bo z balkonu posypały się prezenty w postaci koszulek "Porannego". Wyciągnęło się po nie mnóstwo rąk.
Odeszło w przeszłość
Punktualnie o 18.30 ekran rozbłysł po raz ostatni. Rozpoczął się pokaz "Opowieści z Narnii".
Po nieco ponad dwu godzinach skończyły się i film, i kino Ton. Obecnym najemcom z końcem czerwca kończy się umowa na dzierżawę budynku. Dłużej nie chcą prowadzić kina, bo z powodu wejścia do miasta multipleksu od kilku miesięcy muszą dokładać do interesu. Do końca miesiąca spakują się i opuszczą ten budynek.
- W multikinie to już nie ta przyjemność, bo to bezosobowa fabryka - mówiła Elżbieta Grądzka. - Strasznie mi żal, że to kino odchodzi w przeszłość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?