Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden sprawiedliwy?

(wys)
Mickiewicz uważa, że sąd był niesprawiedliwy i zapowiada złożenie apelacji. Jerzy Mickiewicz twierdzi, że jest dyskryminowany w swojej firmie
Mickiewicz uważa, że sąd był niesprawiedliwy i zapowiada złożenie apelacji. Jerzy Mickiewicz twierdzi, że jest dyskryminowany w swojej firmie Helena Wysocka
Jestem źle traktowany, a wręcz dyskryminowany przez swoich zwierzchników - twierdzi Jerzy Mickiewicz, pracownik Telekomunikacji Polskiej SA w Suwałkach. - Czuję się, jak czarna owca. Wczoraj swoje racje udowadniał przed sądem.

Jerzy Mickiewicz jest wieloletnim pracownikiem telekomunikacji. Działa też w związkach zawodowych. Naraził się swoim przełożonym, bo wykrył i nagłośnił kilka afer w firmie. Najpierw poinformował prokuraturę, że dwaj kierownicy zakładu podbierają zlecenia i montują telefony w ramach swoich prywatnych spółek. Prokuratura wszczęła śledztwo i kierownicy zasiedli na ławie oskarżonych. Zostali uniewinnieni, bo w telekomunikacji zginęły dzienniczki monterów - główny dowód w sprawie.
Dwa lata temu Jerzy Mickiewicz narobił kolejnego zamieszania, tym razem wokół szkoleń bhp. Wykrył, że są one fikcyjne. Zarzuty potwierdziły się i zakład został ukarany. Wkrótce po tym fakcie, Jerzy Mickiewicz, choć prawnie jest chroniony, otrzymał zwolnienie dyscyplinarne. Pozwał firmę do sądu i sprawę wygrał.
- Teraz jestem szykanowany - twierdzi. - Traktowany gorzej, niż pozostali pracownicy.
Sprawa, z którą przyszedł wczoraj do sądu , dotyczy podwyżek w 2003 roku. Kilkuset pracowników TP SA otrzymało wówczas po około 80 złotych miesięcznie. Mickiewicz znalazł się grupie przeznaczonej do zwolnienia i nie dostał ani grosza. Z Głównego Inspektoratu Pracy otrzymał pismo, że jest to niezgodne z prawem. Z pisma dyrektora departamentu prawnego GIP wynika, że wynagrodzenie pracownika powinno zależeć od jakości pracy, ilości i trudności oraz kwalifikacji. Nie może natomiast mieć żadnego znaczenia fakt, że stanowisko jest przeznaczone do likwidacji.
Jerzy Mickiewicz złożył więc pozew do sądu pracy, w którym zarzucił swoim zwierzchnikom nierówne traktowanie pracowników.
Przedstawiciel telekomunikacji na proces nie przyjechał z uwagi na "sezon urlopowy". Sąd, po wysłuchaniu racji pokrzywdzonego, oddalił jego wniosek. Przypomniał, że przepisy dotyczące nierównego traktowania i mobbingu weszły w życie od stycznia 2004 roku. Nie mogą więc odnosić się do wcześniejszego zdarzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny