Szkoda że z Górnego Śląska wywieźliśmy tylko punkt, bo moim zdaniem, była szansa na całą pulę - komentuje Michał Probierz, trener Jagi.
Szkoleniowiec białostoczan był po meczu bardzo zawiedziony i nie ukrywał tego. Widać było, że potyczkę w Bytomiu potraktował szczególnie i długo po końcowym gwizdku sędziego przeżywał jeszcze to, co się działo na boisku.
- Wszystko przez te kontuzje. Hermes naciągnął mięsień dwugłowy. Wcześniej to samo spotkało Remka Jezierskiego. Nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy - tłumaczy Probierz.
Obrońcy znowu się zagapili
Żółto-czerwoni w pierwszej połowie nie pozwalali gospodarzom na zbyt wiele. Mimo to dwie pomyłki w defensywie kosztowały przyjezdnych utratę gola już w 16. minucie.
- Obrońcy Jagi zagapili się trochę, ale to jest gra błędów. Przy golu na 1:0 wykazaliśmy więcej cwaniactwa i o to chodziło - mówi Marcin Radzewicz, pomocnik Polonii.
Radzewicz w odróżnieniu od Probierza był raczej usatysfakcjonowany remisem.
- Nie należy sugerować się faktem, że Jagiellonia od dwóch lat nie wygrała na wyjeździe. Chociażby w tym sezonie już cztery razy, do meczu z nami, wywoziła z obcych boisk remisy - przyznaje lewy pomocnik bytomian.
Powody do zadowolenia miał Dariusz Jarecki, który doskonale pamięta ostatnie wyjazdowe zwycięstwo żółto-czerwonych w ekstraklasie. 1 grudnia 2007 roku białostoczanie pokonali na Stadionie Śląskim w Chorzowie właśnie Polonię 1:0.
- Punkt na tak trudnym terenie nie jest zły - przekonuje Jarecki. - Strzeliłem gola, który dał nam remis, ale byłem blisko zdobycia zwycięskiej bramki w drugiej połowie. Gdyby się udało, byłbym chyba w siódmym niebie - przyznaje piłkarz.
W drugiej połowie do 75. minuty jagiellończycy kontrolowali grę. Niestety, po zejściu Hermesa bytomianie opanowali środek boiska i w końcówce kilka razy byli blisko pokonania Grzegorza Szamotulskiego.
- Powinienem był trafić do pustej bramki. Nie wiem, jak mogłem skiksować w takiej sytuacji - przyznaje napastnik Polonii Grzegorz Podstawek.
Oby Hermes się wykurował
Przed Jagą teraz spotkanie z Lechią. Nie wiadomo, czy do pełni sił dojdzie Hermes. A ile Brazylijczyk znaczy dla drużyny, pokazała końcówka meczu w Bytomiu. Na domiar złego czwartą żółtą kartkę ujrzał jego rodak Bruno, który na pewno w sobotę nie zagra.
- Trochę to komplikuje sprawę. Ale mamy jeszcze kilka dni i mam nadzieję, że coś wymyślimy - kończy Probierz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?