Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok - Arka Gdynia. Żółto-czerwoni faworytem.

Tomasz Dworzańczyk
W lutym minionego roku Arka Gdynia przegrała w Białymstoku 0:3, a dwie bramki zdobył Tomasz Frankowski (z numerem 7.). Jesienią w Pucharze Polski Franek też strzelił gdynianom dwa gole. Oby w środę kapitan Jagi kontynuował szczęśliwą passę.
W lutym minionego roku Arka Gdynia przegrała w Białymstoku 0:3, a dwie bramki zdobył Tomasz Frankowski (z numerem 7.). Jesienią w Pucharze Polski Franek też strzelił gdynianom dwa gole. Oby w środę kapitan Jagi kontynuował szczęśliwą passę. Fot. Anatol Chomicz
Spotkanie z Arką Gdynia jest naszym najważniejszym meczem w tym sezonie. Zależy od niego bardzo wiele, ale w podobnych kategoriach odbierają go też nasi przeciwnicy - mówi trener żółto-czerwonych Michał Probierz przed środową potyczką.

Zdecydowanym faworytem konfrontacji są jagiellończycy, którzy na własnym stadionie bardzo rzadko tracą punkty. W dodatku, za kadencji trenera Probierza z Arką jeszcze nie przegrali, jeśli nie liczyć towarzyskich spotkań halowych w Remes Cup Extra.

- To nic nie znaczy, bo byłem kiedyś na meczu Górnika Zabrze, który od 34 lat nie poniósł porażki z Pogonią Szczecin. I co? Statystyki wzięły w łeb, bo u siebie zabrzanie przegrali wówczas 0:3 - przestrzega szkoleniowiec Jagi.

Wydaje się jednak, że czarny scenariusz jest mało prawdopodobny. Po stronie białostoczan jest zdecydowanie więcej atutów czysto piłkarskich. Przede wszystkim Jaga zdobyła na boisku 15 punktów więcej od rywali. Poza tym ofensywny styl gry żółto-czerwonych jest także znacznie przyjemniejszy dla oka niż siermiężny futbol ekipy z Pomorza.

- Owszem, Arka wydaje się słabsza, ale na boisku jest 22 piłkarzy i trzeba jeszcze zwycięstwo wybiegać. Rywal na pewno nie zagra z nami otwartej piłki i nastawi się na kontry. W takich meczach dużą rolę odgrywa zaangażowanie - tłumaczy Probierz.

Może znowu Franek coś strzeli

O to muszą już zatroszczyć się piłkarze, którzy zdają sobie sprawę jak ważny mecz przyjdzie im zagrać. Spotkania z Arką dobrze kojarzą się Tomaszowi Frankowskiemu, który w ostatnich trzech występach przeciwko gdynianom zdobył cztery bramki.

- Skoro statystyki tak pokazują, to faktycznie może coś w tym jest i uda się strzelić po raz kolejny - mówi kapitan Jagi, który przed meczem jest umiarkowanym optymistą.

- Ostatnio zaprzeczyliśmy teorii, że gramy tak dobrze, bo tylko zremisowaliśmy u siebie z Zagłębiem Lubin. Jest w nas jednak chęć rehabilitacji za ten mecz przed kibicami i trenerem, więc wierzę, że zwyciężymy - kontynuuje Franek. - Trzy punkty powinny dać nam już gwarancję utrzymania się w lidze, ale i tak będziemy spoglądać na siódme miejsce, które byłoby historycznym wynikiem dla klubu - dodaje najlepszy snajper żółto-czerwonych.

W ekipie Probierza, oprócz kontuzjowanego Marcina Burkhardta, wszyscy są zdolni do gry. W porównaniu do ostatniego spotkania z Zagłębiem do kadry meczowej zostali włączeni Michał Renusz i Dariusz Jarecki.

Większe kłopoty z ustaleniem składu ma szkoleniowiec gdynian Dariusz Pasieka, który od dłuższego czasu nie może skorzystać z usług kontuzjowanych Mateusza Sieberta, Michała Płotki i Marcina Wachowicza. Jakby tego było mało, w ostatnim meczu przeciwko Koronie Kielce czwartą żółtą kartkę zobaczył Łukasz Kowalski i w Białymstoku nie zagra.

- Mimo to nie mamy nic do stracenia i musimy z Jagą powalczyć. Jeśli zaprezentujemy się solidnie może przy odrobinie szczęścia jakieś punkty uda się nam zdobyć - zapowiada opiekun Arki. - Nie zmienia to faktu, że będzie bardzo ciężko, bo w Białymstoku kibice tworzą fantastyczną atmosferę i prowadzą swój zespół do zwycięstwa - zauważa.

Milion złotych od sponsora

Ekipa z Gdyni potrafiła już wiosną sprawić sporą niespodziankę, pokonując w Krakowie Wisłę 1:0. Obok zwycięstwa na własnym boisku z innym zespołem spod Wawelu, Cracovią 2:0, były to jedyne triumfy zespołu Pasieki w bieżącej rundzie. W większości kiepskie wyniki spowodowały, że Arka jest obecnie ostatnia w tabeli i mecz z Jagiellonią urasta dla niej do rangi o być albo nie być w ekstraklasie.

- Myślę, że już kiedy rozpoczynaliśmy rundę rewanżową, to byliśmy w podobnej sytuacji. Zimą mówiłem, że czeka nas 13 finałów, a teraz zostało ich pięć. Ważne jest, żeby w Białymstoku zagrać dobry mecz, bo wówczas podniesie się morale zespołu. Może to zaprocentować w pozostałych do końca sezonu spotkaniach - zauważa Pasieka.

Zawodnicy Arki przed meczem w Białymstoku zostali dodatkowo umotywowani przez jednego ze sponsorów klubu - Ryszarda Krauzego. Biznesmen z Trójmiasta ogłosił, że jeśli zespół utrzyma się w ekstraklasie, to drużyna otrzyma do podziału milion złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny