Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Żalek: Nie zabiegam o poklask działaczy

Marta Gawina
Archiwum
Billboardy i gadżety to z jednej strony nieodzowny element kampanii, a z drugiej strony są one tylko dodatkowym elementem promocji polityka - mówi JacekŻalek, poseł PO.

Obserwator: Czym Pan przekonał do siebie ponad osiem tysięcy podlaskich wyborców?

Jacek Żalek, poseł PO: O to raczej wypadałoby zapytać wyborców. Mogę tylko domniemywać, że wyborcy docenili moją dotychczasową pracę. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż Trybunał Konstytucyjny podzielił moje argumenty w kluczowych sprawach o charakterze ustrojowym, m.in. związanymi z zachowaniem wcześniejszego wieku emerytalnego kobiet oraz niekonstytucyjności ubezpieczeń zdrowotnych KRUS-u.

Myśli Pan, że statystyczny wyborca interesował się Pana wystąpieniami przed Trybunałem?

- Aby być bliżej spraw i problemów swoich wyborców prowadzę jako jedyny poseł w regionie politycznego bloga. Moja strona była jedną z najczęściej odwiedzanych na Podlasiu w trakcie kampanii. Jeśli kogoś zainteresowały moje materiały wyborcze, to podkreślałem wagę i znaczenie problemów takich jak np. sprawy funkcjonowania spółdzielni mieszkaniowych, czy otwarcia przed młodymi ludźmi dostępu do zawodów, szczególnie prawniczych. Dostaję sygnały od mieszkańców, że liczą na dalsze kontynuowanie przeze mnie walki o zmiany przepisów dotyczących milionów Polaków.

Może o poparciu zdecydowały olbrzymie bilboardy w bardzo dobrych punktach miasta i żelki?

- Billboardy i gadżety to z jednej strony nieodzowny element kampanii, a z drugiej strony są one tylko dodatkowym elementem promocji polityka. Zgadzam się, że być może mało osób interesuje się takimi sprawami jak wystąpienia przed Trybunałem Konstytucyjnym, choć jest to bardzo ważne ze względu na pozytywne skutki w naszym codziennym życiu. To mrówcza praca, choć nie tak medialna jak często jałowa szermierka słowna z przeciwnikami politycznymi. Wielkich billboardów było w Białymstoku bardzo dużo. Kandydaci byli obecni wszędzie, prawie w każdej gminie i mimo to nie uzyskali mandatu.

Pozostaje jednak wrażenie, że zdobył Pan mandat wbrew podlaskiej PO. Przypomnijmy, że zarząd regionalnej Platformy nie dał Panu miejsca na liście.

- Musielibyśmy się tutaj zagłębić w szczegóły konfliktu sięgającego walki o zmianę twarzy, czyli przywództwa w podlaskiej PO. Nie jest tajemnicą, że wsparłem młodego dynamicznego Damiana Raczkowskiego. Wybory moim zdaniem pozytywnie zweryfikowały zmiany, które wówczas przeforsowaliśmy. Część polityków faktycznie nie chciało mnie na liście, ale zdecydowana większość mnie popierała. Stąd decyzja szefa partii, żebym startował w wyborach. Zdecydował o tym Donald Tusk z Zarządem Krajowym. Wsparli mnie m.in. Radosław Sikorski i Ewa Kopacz, pozytywnie wypowiadali się na mój temat Barbara Kudrycka i szef regionu Damian Raczkowski. Trudno więc powiedzieć, żebym dostał się do Sejmu wbrew działaczom. Wprost przeciwnie

Znam wielu podlaskich działaczy PO, którzy twierdzą, że nie zasługiwał Pan na start w wyborach, bo był Pan leniwym posłem w poprzedniej kadencji. Co Pan na to?

- Ci sami ludzie, którzy próbowali usunąć mnie z listy, próbują zdyskredytować moje działania. Nie zabiegam i nie będę zabiegał o poklask działaczy, ale staram się pracować na rzecz ludzi, którzy mi zaufali w wyborach. Zważywszy, że jestem jedynym posłem z Podlasia, który w tej kadencji reprezentował Sejm przed Trybunałem Konstytucyjnym, byłem też jedynym w regionie posłem PO, który pracował w Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo". Znowelizowała ona ponad 200 ustaw. Wymagało to nie tylko wielkiego zaangażowania, ale i odpowiedniego prawniczego wykształcenia. Ubolewam, że mój główny rywal, który nie może pochwalić się nawet wyższym wykształceniem, koncentruje się na oczernianiu mojej osoby

Czym Pan chciałby się zająć w nowej kadencji Sejmu?

- Nie ukrywam, że tym, czym zajmowałem się do tej pory. Czyli kwestiami związanymi m.in. ze spółdzielczością i z otwarciem zawodów, szczególnie prawniczych.

Wydał Pan więcej na kampanię, niż pozwoliła PO?

- Nie ma takiej możliwości, że wydałem więcej niż wynosił limit.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny