Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Irena Musielak pracowała w Fastach i malowała

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
„Wszystko” to nazwa retrospektywnej ekspozycji u Sleńdzińskich. Irena Musielak musiała cztery dekady czekać na autorską wystawę.

Kiedy wchodzi się do galerii Sleńdzińskich przy ulicy Legionowej, od dużych, wyrazistych płócien bije niesamowita energia. Są niemal zwyczajne pejzaże, ale też obrazy, w których bardziej liczy się pojedynczy element.

- To świat czystego, żywego malarstwa, widać swobodę z jaką autorka posługuje się narzędziem malarskim - mówi Krzysztof Koniczek, białostocki malarz. - To obrazy pełne ekspresji, niektóre bardzo nastrojowe, bardzo często malowane w plenerze.

Irena Musielak pojawiła się w Białymstoku w 1964 roku, tuż po studiach na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi i pozostała tu do dzisiaj. Pracowała najpierw jako projektantka w Białostockich Zakładach Przemysłu Bawełnianego „Fasty”, a potem - aż do emerytury - jako pedagog w Liceum Plastycznym w Supraślu. Zanim przyjechała do Białegostoku, żyła w przestrzeniach miejskich. Stąd pierwszy raz wyruszyła do Puszczy Białowieskiej. - Kiedy przyjechałam do Białowieży mało nie pękłam ze śmiechu. Chcę wejść do lasu, a tam… brama do puszczy. Bardzo mnie to rozbawiło. Co widziałam, co przeżyłam, co myślałam, wszystkie moje zachwyty, wściekłości, strachy, znajdują odbicie na tej wystawie, właśnie w pejzażu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny