III Białostocki Marsz Równości
Marsz Równości w Białymstoku powrócił po dwóch latach przerwy. Organizatorzy marszy stowarzyszenie Tęczowy Białystok zapewniali, że współpracowali z miastem i policją, by zapewnić jak największe bezpieczeństwo uczestnikom imprezy. Marsz wyruszył z parku im. J. Dziekońskiej. Uczestnicy marszu musieli maszerować w asyście dużego oddziału policjantów.
Jesteśmy dzisiaj tutaj, aby zamanifestować nasze istnienie i nieustępliwość w walce o nasze prawa. Marsz Równości poza barwnym, kolorowym wydarzeniem to także nieposłuszeństwo obywatelskie. Protest i nasza niezgoda na obecną sytuację osób LGBT+ w Polsce. To frustrujące, że kolejny rok musimy skandować te same hasła. My chcemy czuć się bezpiecznie w naszym własnym mieście - zaznaczyła Maria Zadykowicz ze stowarzyszenia Tęczowy Białystok.
Uczestnicy walczą o równe prawa dla wszystkich
Maria Zadykowicz zaznaczyła, że społeczność LGBT nie chce być nazywana plagą czy zarazą. Chce po prostu równych prawnych.
Jest mi smutno, że wciąż musimy walczyć o podstawowe prawa. Bezpieczeństwo i szacunek są podstawą, którą powinna posiadać każda osoba mieszkająca w Polsce oraz Białymstoku. To nie są wygórowane wymaganie lub specjalne traktowanie. To jest równość - mówiła członkini stowarzyszenia Tęczowy Białystok.
Uczestnicy marszu uczcili minutą ciszy Joannę Głuszek współorganizatorkę pierwszego białostockiego Marszu Równości.
Na marsz do Białegostoku przyjechały osoby z całej Polski. Organizatorzy cały czas podkreślali, że najważniejsze jest dla nich bezpieczeństwo uczestników. Dlatego też w trakcie marszu zmieniona została trasa. Wszystko ze względu na kontrmanifestacje, które zaplanowano na pierwotnej trasie marszu. Ostatecznie uczestnicy przeszli ulicami Bohaterów Monte Cassino, Poleską, Towarową oraz Piastowską. Po drodze nie było żadnych niebezpiecznych incydentów. Nikt nie próbował zablokować marszu. Uczestnicy wznosili takie hasła jak "Ślubów nie związków", "Serca mamy takie same", "Róbmy miłość, a nie wojnę".
Było super. Najważniejsze jest to, że przeszliśmy. Było bezpiecznie. Była wymuszona zmiana trasy, ale wszystko dla bezpieczeństwa naszych uczestników. To było ważniejsze niż trasa. W ostatniej chwili pojawiły się spontaniczne zgromadzenia różnych grup, które były kontrmanifestacjami. Mogły być zagrożeniem dla naszych uczestników, dlatego zdecydowaliśmy się na zmianę trasy - przekazała Lex Chomczyk ze Stowarzyszenia Tęczowy Białystok. Jednocześnie członkini stowarzyszenia liczy, że Marsz Równości wejdzie na stałe do kalendarza białostockich imprez.
Podsumowanie podlaskiej policji
Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa poinformował, że tego dnia nad bezpieczeństwem uczestników białostockich zgromadzeń czuwało ponad 500 policjantów. W III Marszu Równości wzięło udział około 700 osób. Wszystkie zgromadzenia przebiegły bez incydentów.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?