Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Harry siedział w jednej celi z mordercą Andrzeja Zauchy

Anna Kopeć [email protected] tel. 85 748 95 11
Harry siedział w jednej celi z mordercą Andrzeja Zauchy
Harry siedział w jednej celi z mordercą Andrzeja Zauchy Archiwum
"Harry" siedział w jednej celi z francuskim reżyserem - zabójcą znanego piosenkarza Andrzeja Zauchy. Dzięki niemu zdobył szeroką wiedzę z dziedziny filmowej i prawnej. Kiedy wyszedł na wolność zrobił z niej użytek. Oszukiwał osoby, które potrzebowały pomocy w załatwieniu różnych spraw. Wyłudził od 250 zł do 270 tys. zł. Sprawę ujawniła białostocka delegatura CBA.

W trakcie śledztwa biegli psycholodzy stwierdzili, że "Harry", czyli Jerzy K. to nieprzeciętny, bardzo błyskotliwy człowiek, który posiada niezwykłe zdolności manipulacyjne i potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Potwierdza to akt oskarżenia sporządzony przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku. Postawiła Jerzemu K. aż 14 zarzutów.

Oskarżony to technik budownictwa drogowego. Za zabójstwo na tle rabunkowym przesiedział w warszawskim więzieniu 16 lat. Tam poznał francuskiego reżysera, skazanego za zabójstwo Andrzeja Zauchy. Pomagał mu w pisaniu tekstów w języku polskim. Dzięki niemu Jerzy K. poznał wiele tajemnic branży filmowej m.in. sztukę pisania scenariuszy. Samodzielnie dokształcał się także w dziedzinie prawa.

W 2006 roku został przedterminowo zwolniony z więzienia. Postanowił wykorzystać zdobytą wiedzę i zdolności. Jak ustalili śledczy, osobom, które potrzebowały pomocy w załatwieniu spraw w różnych instytucjach oferował pomoc. Powoływał się na kontakty i wpływy m.in. w ministerstwie sportu, ministerstwie edukacji. Podawał się za pracownika Trybunału Konstytucyjnego. Innym razem twierdził, że pracuje jako ekspert prawny w Instytucie Lecha Wałęsy oraz w znanej kancelarii prawnej w Warszawie. Jedną z pokrzywdzonych zapewniał, że posiada bogaty dorobek filmowo-reżyserski i obiecał, że z Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zdobędzie pieniądze na jej projekt. Wyłudził od niej 11 tys. zł na "działania lobbystyczno-reklamowe". Żadnego z projektów nie doprowadził do końca.

Jak wynika z aktu oskarżenia, ostatnią brawurową akcją "Harry'ego" było powoływanie się na wpływy w Sądzie Rejonowym w Warszawie. Jednej z pokrzywdzonych obiecał pozytywne zakończenie sprawy spadkowej. Przekonał ją, że sędziowie nie czytają akt i że sprawę należy załatwić inaczej. Przyjął od niej 400 zł na tzw. wydatki organizacyjne, czyli na kwiaty dla pracowników sądu, czekoladki dla sędziego referenta oraz kolację z przewodniczącym wydziału. Zatrzymano go na warszawskiej ulicy z pismem procesowym w sprawie spadkowej.

Pierwsze zgłoszenie o przestępstwie przyjęli funkcjonariusze białostockiej delegatury CBA, oni też ujawnili sprawę. Wystąpili z wnioskiem do białostockiej prokuratury okręgowej o wszczęcie śledztwa. Trwało ponad rok. W środę śledczy skierowali akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Warszawie. Zarzucają "Harry'emu" m.in. paserstwo, powoływanie się na wpływy, oszustwa, ukrywanie dokumentów.

Grozi mu do 12 lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny