MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fryzjerka do eksmisji?

Alicja Boruta
Czy możliwe jest, podjęcie decyzji o zamknięciu zakładu na podstawie skargi jednego mieszkańca?
Czy możliwe jest, podjęcie decyzji o zamknięciu zakładu na podstawie skargi jednego mieszkańca?
Zakład fryzjerski przy ul. Zina po 18 latach działalności stał się powodem konfliktu sąsiedzkiego. Przeszkadza jednemu z lokatorów.

Przy ulicy Zina, w jednym z bloków w piwnicy, od 18 lat działa mały zakład fryzjerski, który w ostatnim czasie stał się przyczyną konfliktów między właścicielką zakładu a jednym z mieszkańców tego bloku.
Zaczęło się od tego, że na jednym z zebrań właścicieli mieszkań tegoż bloku do Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Hajnówce została zgłoszona prośba o zamknięcie zakładu pani Jadwigi. K. Prośbę złozył Witalis W., właściciel mieszkania w bloku, w którym działa zakład, a zarazem sąsiad pani Jadwigi.

Dlaczego przeszkadza?

-Taki zakład musi spełniać pewne warunki sanitarne. Tutaj robi się trwałe, cały czas ulatniają się perhydrole i my to musimy wąchać przez wiele, wiele lat, a ja mam chore dziecko i do tego niewidome. To jest główna przyczyna, dla której ten zakład nie może tu istnieć, on nie spełnia warunków - uważa Witalis W.
Jednak inni mieszkańcy twierdzą, że zakład nie jest uciążliwy, gdyż znajduje się w piwnicy, a właścicielka przyjmuje zazwyczaj tylko stałe klientki, których nie jest wiele.
Praca w zakładzie daje pani Jadwidze wiele satysfakcji i możliwość dorobienia na emeryturze, a zarazem jest formą spędzania wolnego czasu. W zakładzie używane są tylko dwa płyny do trwałej ondulacji, na które pani Jadwiga ma pozwolenia.

Jeden wystarczy, by zamknąć?

Czy możliwe jest, podjęcie decyzji o zamknięciu zakładu na podstawie skargi jednego mieszkańca, w bloku, w którym mieszka wiele rodzin? - zapytaliśmy administratora bloku, dyrektora Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, Anatola Łapińskiego.
-Każdy mieszkaniec w budynku wielorodzinnym, ma oczywiście swoje prawa i może też mieć jakieś pretensje do sąsiadów, do osoby, u której ewentualnie jest taki zakład. Pan W. również może mieć swoje pretensje, swoje wnioski i ten akurat temat był zgłaszany na zebraniu - tłumaczy Anatol Łapiński. - Natomiast kiedy i czy w ogóle zostanie ten zakład zlikwidowany trudno powiedzieć. Jeżeli rzeczywiście ktoś swoją działalnością jest uciążliwy, stwarza zagrożenie dla innych, to oczywiście wypowiada się umowę i obowiązują terminy wypowiedzenia. Jednak nie chcielibyśmy zaostrzać konfliktu między panią K., a panem W. Rzecz w tym, żeby wszyscy mieszkańcy wielorodzinnego budynku dobrze ze sobą żyli.

Petycja mieszkańców

W sprawie utrzymania zakładu pani K. została złożona petycja, pod którą podpisała się większość mieszkańców bloku, oczywiście za wyjątkiem pana W. Ten jest całkowicie przekonany co do słuszności swoich argumentów, a co za tym idzie jakikolwiek kompromis jest w tej sytuacji raczej nie możliwy. Jakie więc działania podejmie dyrektor ZGM aby "nie zaostrzać konfliktu"?
-Jeżeli dalej konflikt będzie się utrzymywał, nie wiem jakie środki podejmiemy, ale też nie chciałbym, żeby to było ze szkodą dla pani K. Jeżeli jednoznacznie okaże się, że z tego zakładu wydobywają się jakieś niebezpieczne czy uciążliwe substancje, podejmiemy jakieś działania, łącznie z badaniami i ekspertyzą - wyjaśnia Łapiński. - Nie chcielibyśmy podejmować takich radykalnych działań. Jeśli już, to dobrze by było ten zakład rozwiązać za obopólną zgodą. Pani K. nie jest uciążliwa jako osoba dla lokatorów, a same zapachy stwarzają problem tylko dla Witalisa W. i jego rodziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny