Oficjalne rozstanie z 69-letnim trenerem nastąpiło 13 września. Kadencja zatrudnionego w styczniu Fernando Santosa była bardzo nieudana. Po kompromitujących porażkach z Mołdawią 2:3 i Albanią 0:2 w eliminacjach do mistrzostw Europy Polski Związek Piłki Nożnej zdecydował się zakończyć z nim współpracę. Selekcjoner był mocno krytykowany. Polska grała brzydko, nieskutecznie i w praktyce straciła szansę bezpośredniego awansu na Euro 2024.
Po opuszczeniu kraju nad Wisłą Santos nie wypowiadał się publicznie o pracy z Biało-Czerwonymi. Teraz zdecydował się w końcu przerwać milczenie w rozmowie z portugalskim dziennikiem sportowym dziennikiem "A Bola".
- Nie byłem szczęśliwy w Polsce. Decyzja o podjęciu tam pracy była pochopna. Wszyscy ponosimy odpowiedzialność. Wszyscy z wyjątkiem Polaków. Mam tylko miłe rzeczy do powiedzenia o Polakach. Wszyscy zawiedliśmy i po rozmowie między nami uznaliśmy, że lepiej będzie zrezygnować - stwierdził Santos.
Bilans pracy Fernando Santosa z reprezentacją Polski to trzy zwycięstwa i trzy porażki. 69-letni trener pozostaje aktualnie bez zatrudnienia.
W wywiadzie z dziennikiem portugalski trener przyznał także, że od momentu powrotu do kraju z mistrzostw świata w Katarze nie rozmawiał z Cristiano Ronaldo. Gwiazdor reprezentacji zaprezentował się słabo na mundialu a Portugalia odpadła z turnieju przegrywając w ćwierćfinale z Maroko.
- Podjąłem taktyczną decyzję w Katarze i do tego trzeba trochę zrozumieć tło. Mówiłem już, że jest najlepszy na świecie, ale w tamtym momencie było mu bardzo trudno. W drugiej połowie 2022 roku miał sześć miesięcy, które były okropne, nawet z osobistego punktu widzenia. Nie brał udziału w okresie przedsezonowym w United, a nawet kiedy wrócił do składu, prawie nie był wykorzystywany - mówi Santos cytowany przez dziennik "A Bola".
Na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski Santosa zastąpił Michał Probierz, który poprowadził jak na razie reprezentację Polski w dwóch meczach, (wygrana 2:0 z Wyspami Owczymi na wyjeździe oraz remis 1:1 z Mołdawią u siebie).
W najbliższy piątek Biało-Czerwoni zagrają na PGE Stadionie Narodowym z Czechami i aby zachować szanse bezpośredniego awansu na Euro muszą wygrać. W przypadku zwycięstwa Polacy będą musieli liczyć na korzystny wynik w meczu ostatniej kolejki pomiędzy Czechami a Mołdawią.
Bezpośredni awans uzyskają dwie najlepsze reprezentacje, nasza kadra ma szansę już tylko na drugie. Pierwsze miejsce w grupie zajmuje Albania. Jeśli Polacy nie wywalczą awansu z grupy, zagrają w marcu przyszłego roku barażach.