Na spotkaniu z panią sołtys i wójtem wszyscy jednogłośnie protestowali.
- Tuż za płotem działki, na której planowana jest budowa asfaltowni, postawiłem dom. Nie chcę mieszkać w otoczeniu smrodu i substancji rakotwórczych - skarży się Dariusz Zalewski, mieszkaniec Fast.
Pan Dariusz dowiedział się o planowanej inwestycji od brata, który przypadkiem spotkał robotników wycinających drzewa. Zapytał ich, co powstanie na tej działce.
Protestujący zebrali już prawie 500 podpisów. - Powiadomiliśmy też osiedle TBS, do którego mogą dotrzeć szkodliwe pyły - mówi pan Dariusz.
Asfaltownia ma pracować pełną parą
Wytwórnia będzie produkować 200 ton asfaltu na godzinę. Dziennie będzie go wywoziło 100 ciężarówek.
- Zamurowało mnie, gdy dowiedziałem się o rozmiarach inwestycji. Zachęcam klientów do kupna świeżych produktów, a opary smoły nie kojarzą się z ekologiczną żywnością. Odstraszą ich - martwi się Janusz Andrzejewski, prezes Giełdy Rolno-Spożywczej w Fastach.
Urząd Gminy w Dobrzyniewie Dużym wydał pozytywną decyzję środowiskową, bez konsultacji z mieszkańcami (nie wymagały tego przepisy), dlatego ludzie sąsiadujący z dwuhektarową działką pod asfaltownię nie wiedzieli o planowanej inwestycji.
- Informacje były dostępne na tablicy ogłoszeń i w internecie - zapewnia Teresa Rydzewska, sekretarz gminy.
Jednak decyzja stała się ostateczna w lutym, bo nikt w terminie się od niej nie odwołał.
- Boleję, że sprawa wypłynęła późno. Na wcześniejszym etapie byłoby łatwiej, bo można odwołać się do SKO w zwykłym trybie - wyjaśnia Rydzewska.
Gmina kilkakrotnie powiadomiła o sprawie byłego sołtysa i poprosiła go o wywieszenie ogłoszeń. Mieszkańcy twierdzą, że ich nie było.
- Mieszkam 30 metrów od tablicy ogłoszeń, na której nic nie było wywieszone - kwituje Renata Brzeska, nowa sołtys Fast.
Asfaltownia wywołała
Na zorganizowane przez nią spotkanie przyszło 160 osób, które powołały sześcioosobowy komitet reprezentujący wieś. Wójt Bogdan Zdanowicz zaoferował pomoc radcy prawnego z urzędu gminy.
- Chcemy podważyć decyzję środowiskową. W porozumieniu z prawnikami wystosujemy odwołanie. Mamy zastrzeżenia do przepływu informacji i nieczytelnej struktury produkcji. Zawiadomimy też ekologów, bo na działce są skupiska bażantów - deklaruje Renata Brzeska.
Mieszkańcy Fast mówią, że zbieżność nazwisk poprzedniego sołtysa i mężczyzny, który sprzedał działkę pod asfaltownię, jest nieprzypadkowa.
- Sugerowanie, że znałem rodzaj inwestycji i wiedziałem, że działkę sprzedaje mój brat stryjeczny i ukryłem ten fakt nie wywieszając ogłoszeń, to bzdura - odpiera zarzuty Adam Horba, były sołtys Fast. - Urzędowe pisma umieszczałem wieczorami na słupie ogłoszeniowym. Nie było tam mowy o budowie wytwórni mas bitumicznych, a o zakładzie produkującym materiały budowlane.
Na razie nie wiadomo, kiedy firma rozpocznie budowę asfaltowni, bo potrzebuje pozwolenia na budowę ze starostwa powiatowego w Białymstoku. Andrzej Dudzik, dyrektor przyszłej wytwórni w Fastach jest zaskoczony burzą medialną.
- Dopełniliśmy wymogów prawnych z zachowaniem wszystkich terminów, a dokumenty były do wglądu. Nasi przedstawiciele jeszcze nie złożyli wniosku o wydanie pozwolenia na budowę - tłumaczył nam dyrektor Dudzik, ale na spotkanie z mieszkańcami Fast nie przyszedł.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?