Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działka ma ponad 290 metrów. Miasto uważa, że to za mało, aby postawić dom.

Tomasz Mikulicz
Latem 1939 roku moi rodzice wylali tu już fundamenty. Gdyby nie wybuchła wojna, dom by tu stanął – mówi Barbara Paździor, właścicielka działki przy ul. Glinianej.
Latem 1939 roku moi rodzice wylali tu już fundamenty. Gdyby nie wybuchła wojna, dom by tu stanął – mówi Barbara Paździor, właścicielka działki przy ul. Glinianej. Fot. Wojciech Wojtkielewicz
Działka Barbary Paździor ma ponad 290 metrów. Urzędnicy nie zgadzają się, żeby stanął na niej dom, bo według nich jest na to za mało miejsca. Innego zdania są architekci.

Tylko problem z tą moją działką. Chciałabym, by pobudował się tu mój syn. Wciąż jednak nie może uzyskać pozwolenia - żali się Barbara Paździor, właścicielka działki przy ulicy Glinianej.

Nie może się z tym pogodzić, bo obowiązujący na tym terenie plan miejscowy mówi, że może tam stanąć budynek mieszkalny przeznaczony również na usługi.

- W magistracie usłyszałem jednak, że nic z tego - mówi Sławomir Paździor, syn pani Barbary. - Urzędnik stwierdził tylko, że jeśli sąsiad otworzy u siebie pub, to ja będę mógł mieć tu co najwyżej ogródek piwny.

Kilka lat temu, kiedy przymierzał się do inwestycji, usłyszał od urzędników, że nic nie stoi na przeszkodzie, by mógł starać się o pozwolenie na budowę.
- A teraz, kiedy uzbierałem w końcu pieniądze, urzędnicy mi tego zabraniają - żali się Sławomir Paździor.

Piotr Firsowicz, szef departamentu urbanistyki w magistracie tłumaczy, że powstał problem, bo zmieniały się na tym terenie plany zagospodarowania.

- Od początku lat 90. obowiązywał taki, który przewidywał, że mogą tu być wyłącznie tereny zielone. W latach 2003-2007 planu nie było wcale. Można więc było budować w oparciu o decyzję o warunkach zabudowy. Teraz obowiązuje nowy plan. Według niego budynek formalnie może tam powstać, ale w praktyce jest to niemożliwe - tłumaczy Firsowicz.

Według niego, działka jest za mała. Innego zdania jest Mirosław Siemionow, szef białostockiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich. - Budynek byłby niewielki i miał jedną ścianę bez okien. Skoro w planie jest zapis, że może powstać, to nie ma powodu, by tego zabraniać - uważa.

Piotr Firsowicz upiera się jednak przy swoim. - Właściciel może co najwyżej wystąpić do nas o zmianę zapisu planu. Wtedy jeszcze raz przeanalizujemy sytuację - mówi.

Maciej Łapuć, szef departamentu skarbu w magistracie tłumaczy, że jeśli właściciele nie zgodzą się z decyzjami urzędników, mają prawo dochodzić swoich praw w sądzie. - Mogą pozwać gminę o to, że przez zmiany planów obniżyła się wartość ich działki - mówi.

Sławomir Paździor nie wyklucza, że tak właśnie zrobi. - Najpierw jednak złożę pismo o zmianę planu. Może dzięki temu budynek jednak powstanie - ma nadzieję.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny