Dom kultury ma być ocieplony i estetyczny

Dawną siedzibę łapskiego komitetu PZPR przy ulicy Głównej po dwudziestu latach starań przejęły w 2010 roku ówczesne władze Łap. Obecnie budynkiem zarządza Dom Kultury, który prowadzi tutaj różne zajęcia dla dzieci. Bo w jego siedzibie przy ul. Nowy Rynek jest za ciasno. W budynku przy Głównej odbywają się więc zajęcia z modelarstwa i rysunku. Mieści się tu także łapskie Muzeum Wirtualne. A wkrótce zacznie działać ognisko muzyczne. Gry na różnych instrumentach nauczy się tu 80 dzieci.

- Ale stan tego budynku jest fatalny. Na górze nie było nawet ciepłej wody - przyznaje Grzegorz Perkowski, dyrektor Domu Kultury w Łapach. Ponadto, jak dodaje, utrzymanie tego gmachu jest drogie.
- Rocznie kosztuje to nas 90 tysięcy złotych, w tym aż 70 tysięcy pochłania samo ogrzewanie - zdradza Grzegorz Perkowski.

Dlatego, by zaoszczędzić, miasto właśnie rozpoczęło termomodernizację budynku. - Jeszcze w tym roku wymienimy okna i ocieplimy ściany. Trzeba też naprawić dach - wylicza zakres prac Krzysztof Gołaszewski, wiceburmistrz Łap.

Mają one kosztować miasto 60 tys. złotych. Dzięki nim placówka wreszcie zyska estetyczny wygląd, a dom kultury dodatkowe pomieszczenia. - Wcześniej w budynku przy ulicy Głównej wyremontowaliśmy siedem pomieszczeń oraz łazienki - mówi Grzegorz Perkowski.

Ale w planach jest dobudowanie do niego sali widowiskowej - ze sceną, kurtyną, a także odpowiednim oświetleniem.

- Nasza sala ma zaledwie 8 na 12 metrów. Niedawno organizowaliśmy konkurs wokalny, na który przyjechało aż sto osób. Nie mieliśmy gdzie ich pomieścić - opowiada dyrektor.

Dlatego niezbędna jest budowa sali widowiskowej z prawdziwego zdarzenia. Organizowane byłyby tutaj koncerty, spektakle teatralne oraz różne imprezy. Ale co najważniejsze zmieściłoby się nawet 200 osób.
Inwestycja ma kosztować prawie 4 mln złotych. Jednak jej powodzenie zależy głównie od tego, czy ministerstwo kultury wesprze placówkę.

- Złożyliśmy już wniosek. Ale zdajemy sobie sprawę, że konkurencja jest duża i nie dla wszystkich wystarczy pieniędzy - przyznaje Grzegorz Perkowski.

Czy się uda, okaże się w styczniu 2014 roku.