Spis treści
Trudny rok dla branży budowlanej
– Początek 2022 roku upłynął pod znakiem COVID-19 i wciąż wysokiej liczby zachorowań. Następnie wybuchła wojna w Ukrainie i pojawiły się nowe wyzwania. Spadła dostępność materiałów, a te, które można było zamówić, drożały w szybkim tempie. Złotówka się osłabiła, a z Polski wyjechało nawet 0,5 mln mężczyzn, w tym pracownicy sektora budowlanego – mówi w przesłanym nam komentarzu Krzysztof Koziar, szef działu doradztwa budowlanego w CBRE.
Dodatkowo wskazuje na wzrost cen paliw oraz energii. – Stopy procentowe poszły w górę, co osłabiło możliwości kredytowe sektora i wpłynęło na mniejszy popyt po stronie klientów, a inflacja w kolejnych miesiącach osiągała rekordy – dodaje.
Deweloperzy nie ruszają z nowymi inwestycjami
Ekspert przypomina, że w pierwszej części ubiegłego roku firmy wykonawcze, które mierzyły się z niepewnością, gwałtownym wzrostem cen i brakiem pracowników, niechętnie pochodziły do procesów ofertowych, ponieważ, jego zdaniem, obawiały się, że zobowiążą się do wykonania inwestycji w budżecie, który za chwilę będzie nieaktualny.
– Kolejna część 2022 roku to względna stabilizacja cen materiałów budowlanych oraz paliw, co wpłynęło na większą otwartość generalnych wykonawców w zakresie brania udziału w procesach przetargowych. Jednak problemem stała się strona inwestycyjna – dodaje.
Koziar zauważa, że jeszcze w 2021 r. inwestorzy chcieli realizować projekty jak najszybciej. Teraz strategia jest inna, co potwierdzają dane GUS – w skali dziesięciu miesięcy 2022 r. deweloperzy w całej Polsce ruszyli z budową 101 tys. lokali. To o 28 proc. mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku i o 4 proc. mniej niż w osłabionym pandemią 2020 r.
– Październik był czwartym miesiącem z rzędu, kiedy statystyki utrzymywały się na niskim poziomie. To efekt wstrzymywania decyzji inwestycyjnych na skutek trudnego otoczenia makroekonomicznego, ale też społeczno-politycznego. Inwestorzy wolą zaczekać i zobaczyć, jak będzie rozwijała się sytuacja na rynku – wyjaśnia.
Duża konkurencja w sektorze budowlanym, to niższe marże
Zdaniem eksperta część liczy, że dojdzie do stabilizacji i powrotu cen do okresów, kiedy projekty były budżetowane, co może być nierealne, a inni zdają sobie sprawę, że rośnie konkurencja na rynku generalnych wykonawców, którzy, żeby zdobyć projekt, zejdą w 2023 r. z marży.
– Stąd należy spodziewać się, że 2023 r. upłynie w sektorze budowlanym pod znakiem wzmożonej konkurencji. Projektów jest mniej, więc generalni wykonawcy będą zaciekle między sobą walczyli. Jak to bywa w tego typu sytuacjach, w lepszym położeniu będą więksi gracze, w trudniejszym małe i średnie firmy – wyjaśnia.
W 2023 r. czynnikiem, który mógłby zmienić zasady gry, byłoby zakończenie wojny w Ukrainie – podkreśla i dodaje, że otworzyłoby to duży rynek dla sektora budowlanego w Polsce. Jednocześnie przyznaje, że to z kolei mogłoby spowodować wyjazd pracowników z Ukrainy do ojczyzny, jednak drugą stroną medalu jest otworzenie się rynku ukraińskiego, który będzie wymagał odbudowy.
– Trendem długoterminowym, o którym warto wspomnieć, jest postępująca automatyzacja. Widać ją w niemal wszystkich sektorach rynku, w tym również w branży budowlanej. I choć pewnie miną jeszcze dekady, zanim robot zastąpi człowieka na budowie, różnego rodzaju rozwiązania jak m.in. prefabrykacja, będą zyskiwały na znaczeniu – prognozuje Koziar.
Strefa Biznesu: Polska istotnym graczem w sektorze offshore
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?