Sportowo się utrzymaliśmy, ale przy zielonym stoliku możemy zostać zdegradowani. Wszystko zależy od tego, ile zespołów zagra w przyszłym sezonie i czy licencję na grę w drugiej lidze otrzyma Olimpia Zambrów, która wywalczyła awans - tłumaczy Grzegorz Pieczywek, trener Tura.
Bielszczanie nie musieliby oczekiwać na te decyzje, gdyby w sobotę pokonali na wyjeździe Pomień. Trzy punkty dałyby im wówczas 11. pozycję, która jest bezpieczna. Niestety, porażką w Ełku skomplikowali sobie sytuację. Po meczu szkoleniowiec Tura miał ogromne pretensje do trójki sędziowskiej, która jego zdaniem wypaczyła wynik spotkania.
- Trzeba otwarcie powiedzieć, że graliśmy 11 na 14, a później dziewięciu na 14, bo dwóch naszych zawodników zostało wyrzuconych z boiska. Ci sami sędziowie gwizdali nam w Ostródzie, gdzie także nas skręcili. Na długo zapamiętam te twarze - przyznaje Pieczywek.
Być może spotkanie inaczej ułożyłoby się, gdyby w 15. minucie po strzale Radosława Żero piłka zamiast w poprzeczkę, trafiła do siatki. To nie była jedyna sytuacja gości, gdyż chwilę później wychodzącego na czystą pozycję Macieja Keslera w nieprzepisowy sposób, zdaniem wielu obserwatorów, ale nie sędziego, powstrzymał obrońca Płomienia.
- To była ewidentna czerwona kartka - złości się Pieczywek.
Na nic zdały się jednak pretensje trenera gości, który w 30. minucie już eksplodował. Po faulu w polu karnym Piotr Murawski został odwieziony do szpitala, jednak gwizdek arbitra milczał.
- Piotrek wyszedł sam na sam z bramkarzem. Obrońca go popchnął, a wybiegający bramkarz wręcz staranował naszego zawodnika. Sytuacja jest taka, że Murawski ma zerwane więzadła, a sędzia mówi, że nic nie było. Kto w takim momencie zachowałby spokój - złości się Pieczywek.
Niestety, za chwilę było jeszcze gorzej, bo gospodarze objęli prowadzenie. Piłkę za plecy obrońców dostał Grzegorz Komorowski, który strzelił na 1:0. Zdaniem Pieczywka gol padł z dwumetrowego spalonego.
Po przerwie bielszczanie walczyli o wyrównanie, jednak miejscowi mądrze się bronili. Wkońcówce jednak popełnili błąd. Adrian Kozłowski znalazł się z piłką w polu karnym gospodarzy, lecz w oddaniu strzału przeszkodził mu obrońca Płomienia.
- Nie trafił w piłkę, lecz w nogi. To było słychać w całej okolicy i nawet zawodnik gospodarzy się przestraszył. Ale sędzia, oczywiście, nic nie widział i nie słyszał. Ukarał za to protestujących Mateusza Jakubowskiego i Karola Cara żółtymi kartkami. A że wcześniej mieli już po jednej na swoim koncie, to graliśmy w dziewiątkę - dodaje Pieczywek.
Mimo osłabienia bielszczanie do końca walczyli przynajmniej o remis. Niestety, w doliczonym czasie gry nadziali się na kontrę, która kosztowała ich utratę drugiego gola.
Podobnym wynikiem zakończył się mecz w Dąbrowie Białostockiej. Dąb pokonał 2:0 pewną już mistrzostwa III ligi Olimpię Zambrów, dzięki czemu ekipa Jacka Markiewcza zakończyła rozgrywki na 10. miejscu.
- Dąb stworzył sobie dwie groźne sytuacje, po których padły bramki. Spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo, a niektórzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Druga połowa to nasza bardzo dobra gra, dużo ambicji i ofensywnych akcji. Niestety, nie udało nam się zdobyć nawet jednej bramki - komentuje Krzysztof Zalewski, trener Olimpii.
Wyjazdowym zwycięstwem przypieczętowali też utrzymanie się łomżanie. ŁKS zagrał kolejne dobre spotkanie w odstępie kilku dni. Po środowym triumfie w wojewódzkim Pucharze Polski (4:1 z Dębem), w sobotę biało-czerwoni rozprawili się z Sokołem Ostróda, wygrywając 3:0.
W dobrych nastrojach zakończyli zmagania w tym sezonie piłkarze Wissy, którzy okazali się drugą siłą w III lidze na Podlasiu. Podopieczni Dzidosława Żuberka pokonali u siebie Granicę Kętrzyn 2:0.
- Sytuacji było dużo więcej, ale i tak odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Cieszę się, że chłopcy byli zmobilizowani, mimo że utrzymanie mieliśmy zapewnione już wcześniej. Piąte miejsce na koniec daje zawsze większą satysfakcję niż ósme - przyznaje Dzidosław Żuberek, trener Wissy.
Porażkami zakończyły sezon zdegradowane ekipy z Podlasia - Warmia Grajewo uległa Huraganowi Morąg 1:3, a Orzeł Kolno przegrał z Mrągowią Mrągowo 0:3.
Wyniki 30. kolejki
Płomień Ełk - Tur Bielsk Podlaski 2:0 (1:0). Bramki: 1:0 - Komorowski (42), 2:0 - Koszycki (90).
Dąb Dąbrowa Białostocka - Olimpia Zambrów 2:0 (2:0). Bramki: 1:0 - Orpik (15), 2:0 - Konon (30-karny).
Orzeł Kolno - Mrągowia Mrągowo 0:3 (0:0). Bramki: 0:1 - Machniak , 0:2 - Machniak), 0:3 - Machniak
Sokół Ostróda - ŁKS 1926 Łomża 0:3 (0:1). Bramki: 0:1 - Ambrożewicz (25), 0:2 - Bernatowicz (50), 0:3 - Olesiński (70).
Warmia Grajewo - Huragan Morąg 1:3 (0:2). Bramki: 0:1 - Żórański (18), 0:2 - Stafanowicz (38), 1:2 - Kozikowski (55), 1:3 - Filipek (81).
Wissa Szczuczyn - Granica Kętrzyn 2:0 (1:0). Bramki: 1:0 - Dworzanczyk (34), 2:0 - Łapiński (60).
Olimpia 2004 Elbląg - Motor Lubawa 1:4, Start Działdowo - MKS Korsze 4:0.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?